Kolejne szpitale na Mazowszu alarmują, że może zabraknąć w nich lekarzy gotowych do pracy. Placówki apelują do medyków o pomoc w walce z epidemią.
Problem ma między innymi Szpital Zakaźny w Siedlcach. Mimo apeli - na razie do pracy nie zgłosił się tam nikt. W tej placówce koronawirusa wykryto już u prawie trzydziestu osób, w tym u pięciu pracowników. Przez to duża część załogi objęta jest kwarantanną. Problem może pojawić się, gdy zwiększy się liczba zakażonych koronawirusem.
Medyków szuka też Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku. Na etatach zatrudnionych jest tam czterech lekarzy chorób zakaźnych. Dwóch pozostałych na dyżury dojeżdża z Warszawy.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski w piśmie wystosowanym w środę do kierujących podmiotami ochrony zdrowia zachęca, aby wysyłali personel na badania diagnostyczne pod kątem COVID-19.
W datowanym na 28 kwietnia piśmie szef resortu zdrowia podkreślił, że zgodnie ze wskazaniami głównego inspektora sanitarnego i Ministerstwa Zdrowia każda osoba personelu, która "ma objawy chorobowe; miała kontakt z osobą zakażoną; podejrzewa, że taki kontakt w ostatnim czasie miał miejsce lub ma wątpliwości co do swego stanu zdrowia, ma pełne prawo być skierowana na testy PCR, wykrywające obecność koronawirusa".
Minister wskazał, że decyzje w tej sprawie zawsze spoczywają na dyrektorze ds. medycznych szpitala, we współpracy z zespołami epidemiologicznymi i zespołami ds. zakażeń szpitalnych.