Nie śmiem dyktować marszałek Sejmu Elżbiecie Witek, jak powinna urządzać prace Sejmu, chociaż mam do trybu tych prac bardzo wiele zastrzeżeń. Prosiłbym, żeby ona również nie dyktowała senatorom i mnie, jak mamy sobie radzić w Senacie - powiedział we wtorek marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Była to jego odpowiedź na słowa marszałek Sejmu, która czuje się oszukana w sprawie w sprawie tempa prac Senatu nad ustawą o hybrydowych wyborach prezydenckich.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki był pytany w Polsat News, czy oszukał marszałek Sejmu Elżbietę Witek ws. trybu senackich prac nad ustawą dot. wyborów prezydenckich. Absolutnie temu zaprzeczam - opowiedział.
Na uwagę, że marszałek Witek twierdziła, że obiecał jej, że posiedzenie Senatu odbędzie się w tym tygodniu, Grodzki odpowiedział, że Witek i cały Sejm "powinni być wdzięczni Senatowi za to, że bierze się poważnie do pracy nad fundamentalną dla Polski ustawą, która kolejny raz przemknęła przez Sejm w ciągu kilkunastu godzin". Tak się nie pracuje. Tak się nie tworzy legislacji - powiedział.
Nie dziwota, że w Senacie musimy tę lekcję odrabiać za Sejm, więc spodziewalibyśmy się wyrazów podziękowania, a nie zarzutów, tym bardziej, że dzisiejszego dnia nie do końca rozumiem, bo jeszcze niedawno temu wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki mówił, że dłużej procedując Senat nie służy dobrze kandydatowi PO. Dzisiaj się okazuje, że musimy to robić dużo szybciej - dodał Grodzki. Podkreślił, że nie rozumie, skąd troska o to, czy kandydat KO zdąży zebrać podpisy, skoro wcześniej PiS jej nie prezentował.
Mam wrażenie, że propozycjami poprawek dotknęliśmy jakiejś czułej struny w mechanizmie PiS, bo nerwowość po ich stronie jest dla mnie - szczerze mówiąc - zadziwiająca - powiedział. Podkreślił, że Senat kieruje się tym, żeby wybory prezydenckie zostały przeprowadzone w sposób demokratyczny i oddawały wolę narodu. Powiedział, że posiedzenie Senatu odbędzie się - tak mówił wcześniej - w najbliższy poniedziałek, wtorek i środę.
Mam prośbę do pani marszałek Witek - jako do kobiety. Ja nie śmiem jej dyktować, jak powinna urządzać prace Sejmu, chociaż mam do trybu tych prac i ekspresowego tempa bardzo wiele zastrzeżeń, prosiłbym, żeby ona również nie dyktowała senatorom i mnie, jak mamy sobie radzić w Senacie. Wypełniamy wszystkie kryteria regulaminowe i konstytucyjne w trosce o to, aby prawo, które przychodzi z Sejmu w katastrofalnym stanie, przepuszczone na kolanie, żeby to prawo było poprawione i to prawo będzie poprawione - podkreślił marszałek Senatu.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Na konferencji prasowej marszałek Sejmu Elżbieta Witek stwierdziła, że jest zaniepokojona tym, co dzieje się w Senacie i tym jak postępuje marszałek Tomasz Grodzki. Otrzymałam zapewnienie od marszałka Senatu, że tej ustawy nie będzie trzymał 30 dni i zorganizuje Senat w tym tygodniu. Dziś się dowiaduję, że Senatu w tym tygodniu nie będzie, że jest planowany na przyszły tydzień, a punkt o wyborach ma się znaleźć w harmonogramie. Ale nie wiem, czy będzie głosowany, bo już nie pierwszy raz zostałam oszukana. Sprawa jest bardzo poważna - mówiła Witek.
Witek podkreślała, że dotąd słyszała, że jest zgoda opozycji na to, aby wybory przeprowadzić możliwie jak najszybciej, a teraz słyszy, że opozycji "ciągle coś się nie podoba".
Co się takiego zmieniło od piątku ubiegłego tygodnia, że wszyscy byli zgodni, że wybory powinny się odbyć możliwie szybko? - pytała. Mówiła, że ze strony opozycji "teraz słyszymy narrację, że wybory powinny odbyć się po 6 sierpnia 2020".
Wyraziła zdziwienie, że słyszy ją nie tylko ze strony KO, ale także PSL i Lewicy. Podkreśliła, że jej zdaniem wygląda na to, że opozycja ponownie chce albo wprowadzenia stanu nadzwyczajnego albo "wymuszenia na prezydencie dymisji".