"Wyniki kontroli w sprawie przerw w odbywaniu kary przez Marcina P. są niesatysfakcjonujące. Będę się domagał dalszych wyjaśnień" - powiedział minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Sąd Okręgowy w Słupsku czterokrotnie wypuszczał szefa Amber Gold na wolność. Dzięki temu biznesmen skazany na 2 lata więzienia spędził rok poza zakładem karnym.
Gowin wystąpił do prezesa Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z prośbą o przedstawienie do 7 września dodatkowych informacji na temat spraw Marcina P. Rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości ujawniła, że prezes gdańskiego sądu apelacyjnego w trybie tzw. lustracji akt pozytywnie ocenił słupski sąd penitencjarny, który zajmował się szefem Amber Gold. Stwierdził, że w tej sprawie nie doszło do złamania prawa i działano zgodnie z procedurami.
Resort sprawiedliwości uważa, że słupski sąd nie wywiązał się ze swoich obowiązków i podjął decyzję o przepustkach Marcina P. bez odpowiednich danych. Kurator przygotowując wywiady o skazanym poprzestawał na oświadczeniach samego Marcina P. Sąd penitencjarny w żaden sposób tych wywiadów nie weryfikował. Dlatego uważamy te wyjaśnienia za niewystarczające - powiedziała rzeczniczka ministerstwa Patrycja Loose.
30 sierpnia Ministerstwo Sprawiedliwości zleciło kontrolę w Sądzie Okręgowym w Słupsku. Chodzi o informacje dotyczące podstaw udzielanych przez sąd penitencjarny w Słupsku przerw w orzeczonej wobec Marcina P. karze więzienia. Szef Amber Gold odbywał ją w zakładzie karnym w Ustce. Został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu, ale karę odwieszono, bo nie spełnił zaleceń sądu i nie naprawił wyrządzonej przez siebie szkody.
Marcinowi P. udzielono czterech przerw w odbywaniu kary. W sumie mężczyzna spędził poza więzieniem aż 12 miesięcy. Swoje decyzje sąd uzasadnił m.in. trudną sytuacją osobistą i rodzinną skazanego. W oparciu o informacje, jakimi dysponuję, nie mam uwag do pracy tego sędziego - powiedziała wiceprezes słupskiego sądu okręgowego Elżbieta Jaroszewicz.