Posłowie badający okoliczności śmierci Krzysztofa Olewnika, przygotowali raporty cząstkowe z prac komisji. Trafiły one do przewodniczącego komisji Marka Biernackiego. Teraz z fragmentów, powstanie pełen raport z prac komisji.
"Rażący przykład bezplanowego działania, powierzchownego wykonywania czynności, czasem z kilkuletnim opóźnieniem", "ignorowanie dowodów, nie sprawdzanie podstawowych danych, chaos i brak nadzoru" - to tylko niektóre wnioski dotyczące działań organów państwa w sprawie Krzysztofa Olewnika.
W cząstkowych raportach mowa jest również o niszczonych aktach, przeszukaniach mieszkań trwających zaledwie 40 minut oraz o oględzinach miejsca przekazania okupu dopiero po 3 dniach.
Posłowie podkreślają też zaniedbania policjantów dotyczące niesprawdzenia zebranych odcisków palców, brak rejestracji połączeń z porywaczami i fikcyjną pracę w zespole dochodzeniowym. A do informacji ze śledztwa dopuszczane były osoby postronne. Funkcjonariusze zajmujący się sprawą lansowali równeiż teorię o samouprowadzeniu Krzysztofa Olewnika.
Posłowie składający cząstki raportu zgodnie podkreślają, że do nieprawidłowości dochodziło na każdym etapie śledztwa. W dokumencie znajdą się nazwiska osób odpowiedzialnych za rażące zaniedbania w śledztwie. Dla Krzysztofa Olewnika to jednak całe lata za późno.