Kamil Majchrzak przegrał z Amerykaninem Brandonem Nakashimą 4:6, 6:2, 6:4, 6:7 (3-7), 2:6 w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju French Open. Polskiemu tenisiście w Paryżu pozostała jeszcze gra w deblu, w którym jego partnerem będzie Amerykanin Nathaniel Lammons.
W światowym rankingu Polak jest 79., a Amerykanin 75. To była ich druga konfrontacja. Na początku maja Majchrzak nie sprostał mu w ostatniej rundzie kwalifikacji turnieju w Rzymie.
Zawodnicy na kort wyszli tuż przed godz. 13, ale już podczas drugiego gema z powodu deszczu mecz został przerwany na dwie godziny.
Początkowo obaj mieli problemy z serwisem. Pierwszy ten element poprawił Nakashima i wygrał otwierającego seta. Dwie kolejne partie padły jednak łupem Majchrzaka. Polak grał uważnie i wydawało się, że przejął kontrolę nad meczem.
Amerykanin zdołał się pozbierać. Czwartą partię zaczął od prowadzenia 3:0 i choć Majchrzak doprowadził do tie-breaka, to 20-latek z San Diego ostatecznie wyrównał stan meczu.
Decydująca odsłona okazała się jednostronnym widowiskiem. Podbudowany wygraniem tie-breaka Nakashima zaczął od przełamania. W piątym gemie udało mu się to ponownie i szansa Polaka na odwrócenie losów meczu mocno spadła. Kilka minut później, mimo ambitnej obrony 26-letniego piotrkowianina, Amerykanin zakończył pojedynek wykorzystując trzecią piłkę meczową.
Spotkanie trwało aż trzy godziny i 35 minut. Nakashima w głównej drabince French Open znalazł się po raz pierwszy.
Majchrzak jest pierwszym reprezentantem Polski, który doznał porażki w tegorocznej edycji. W niedzielę niespodziankę sprawiła Magda Linette eliminując rozstawioną z numerem szóstym Tunezyjkę Ons Jabeur, a w poniedziałek zgodnie z planem wygrała liderka światowego rankingu Iga Świątek.
Do gry podwójnej Majchrzak przystąpi już we wtorek. Tego dnia z Lammonsem zmierzą się z Kazachem Aleksandrem Bublikiem i Australijczykiem Thanasim Kokkinakisem.