Francis Ford Coppola chce spełnić marzenie o nowym filmie. By zrealizować ten cel, zamierza wyłożyć ponad 100 milionów dolarów z własnej kieszeni.
Mowa o filmie "Megalopolis". Jego scenariusz powstał jeszcze w latach 80. W jego nakręceniu najpierw przeszkodziły zamachy z 11 września, a potem brak sponsorów. Teraz w realizacji wymarzonego projektu może pomóc majątek, którego Coppola dorobił się nie tylko na kinie, ale i na produkcji wina.
"Megalopolis" ma być epicką produkcją science-fiction, ale też historią miłosną i filozoficzną opowieścią o ludzkiej naturze.
Francis Ford Coppola mówi, że zdjęcia chciałby zacząć jesienią tego roku. Jak mówi reżyser: Nie mam zaakceptowanej całej obsady, ale nazwiska, które mam, dają mi pewność, że będzie to ekscytująca obsada. Film będzie kosztował pomiędzy 100 a 120 milionów dolarów. Chyba nie muszę mówić, że wolałbym, aby było to bliżej 100 milionów. Jestem gotów pokryć cały budżet.
Mówi się, że w obsadzie mają być m.in Cate Blanchett, Zendaya i Forest Whitaker.
Francis Ford Coppola od lat ma opinię niezależnego twórcy, stawiającego zawsze na swoim. Nigdy nie robi filmów pod dyktando wytwórni. Było tak zarówno w przypadku "Ojca chrzestnego", jak i "Czasu apokalipsy" - stoczył ciężkie boje z szefami dużych studiów filmowych, bo nie chciał, by ktokolwiek poza nim decydował o ich kształcie.
Ostatnio Coppola krytycznie wypowiadał się o filmach o superbohaterach, ale też o nowym Bondzie i "Diunie".
O produkcjach wydawnictwa Marvel Comics mówi, że to to "jeden prototypowy film, który kręcony jest w kółko, i w kółko, i w kółko, żeby wyglądać na taki, który jest inny od poprzedniego".
Problem mają nawet utalentowani ludzie. Weźmy "Diunę" wyreżyserowaną przez wyjątkowo utalentowanego Denisa Villeneuve'a. I weźmy "Nie czas umierać" wyreżyserowany przez wyjątkowo utalentowanego Cary’ego Fukunagę. Moglibyśmy wziąć oba te filmy, wyjąć z nich pewne sceny i zamienić je ze sobą - twierdzi Coppola.
Mówi też, że duże studia filmowe mają władzę nad filmowcami. Gdybym nakręcił w karierze piętnaście filmów o gangsterach, byłbym teraz bardzo bogaty. Ale nie miałbym takiej wiedzy, jaką mam teraz. Aktualnie jestem bogaty, ale nauczyłem się dużo więcej - mówi reżyser.