Prorozwojowy efekt funduszy UE w biedniejszych regionach to tylko mit - nie tworzą one miejsc pracy ani nie napędzają na stałe regionalnej gospodarki - pisze "Gazeta Wyborcza".
Tak wynika z badań Centrum Europejskich Stosunków Regionalnych i Lokalnych UW.
Jak się okazuje najbiedniejsze regiony dostały najwięcej środków. Np. na mieszkańca woj. świętokrzyskiego przypadło blisko 3,5 tys., a lepiej rozwiniętego Dolnego Śląska - 1,2-2,6 tys. zł. Ale już realne PKB w latach 2007-11 wzrosło odpowiednio o: ok. 10 i ponad 30 proc.
Fundusze też nie mają wpływu na powstawanie nowych miejsc pracy w powiatach czy wzrost dochodów gmin - relacjonuje "GW".
(jad)