Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy turnieju WTA rangi 1000 w Miami. Rozstawiona z numerem jeden polska tenisistka pokonała Włoszkę Camilę Giorgi 6:1, 6:1. Jej kolejną rywalką będzie Czeszka Linda Noskova (nr 26).
32-letnia Giorgi w światowym rankingu zajmuje obecnie dopiero 108. miejsce. Najwyżej, w 2018 roku, była na 26. pozycji. 10 lat młodsza Świątek grała z nią wcześniej dwa razy, w obu przypadkach w Australian Open. Włoszka była górą w 2019 roku, a Polka w 2021.
Giorgi fatalnie zaczęła spotkanie. W swoich dwóch pierwszych gemach serwisowych popełniła aż sześć podwójnych błędów i w efekcie szybko przegrywała 0:4.
Włoszka na moment poprawiła grę i nawet miała świetną okazję na odrobienie jednego przełamania, bo prowadziła już 40:0. Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego wyszła jednak z opresji, a chwilę później zamknęła seta.
W drugiej partii było równie mało emocji. Zaczęło się od 1:1, następnie Świątek wygrała pięć kolejnych gemów i mecz się skończył. Spotkanie trwało godzinę i siedem minut.
W 1. rundzie Świątek miała wolny los, a Giorgi wyeliminowała Magdalenę Fręch. Swój pierwszy mecz przegrała także Magda Linette.
Pierwotnie liderka światowego rankingu miała rozegrać swój pierwszy mecz na turnieju w Miami w piątek. Jednak deszcz pokrzyżował plany organizatorom.
Dobrze czułam się fizycznie po turnieju w Indian Wells i nie miało znaczenia, że ten mecz został przesunięty o jeden dzień. Na pewno szkoda, że nie mieliśmy więcej czasu, aby potrenować na tych kortach w Miami. Czasami jednak dzień wolny jest rozsądniejszą opcją niż trening i moi trenerzy są na tyle doświadczeni, że w takich sytuacjach dokonują dobrych wyborów. Dobrze czułam się w tym pierwszym meczu - powiedziała Świątek na pomeczowej konferencji prasowej.
Czułam, że mam kontrolę nad tym spotkaniem. Były momenty, że musiałam wejść na wyższy poziom koncentracji, kiedy rywalka wygrała kilka piłek z rzędu i prowadziła 40:0 przy moim podaniu serwisowym. Czułam, że jeśli mogę wyjść z takiej sytuacji, to mogę mieć kontrolę nad meczem niezależnie od tego, co się wydarzy. Jednak nie wygrywa się samym poczuciem, że jest się lepszym. Trzeba wykonać określoną pracę. Niezależnie od tego, co się dzieje na korcie, jestem gotowa na wszystko, bo po drugiej stronie siatki jest żywa osoba - podkreśliła Świątek.
Po zwycięstwie w Indian Wells Świątek znalazła się w połowie drogi po drugie w karierze tzw. Sunshine Double, jak określane są zwycięstwa w rozgrywanych po sobie prestiżowych turniejach w Kalifornii i na Florydzie.
Nie mogę powiedzieć, że któryś z tych turniejów jest łatwiejszy lub trudniejszy. Na pewno jest inaczej i trzeba się dostosować. Lubię grać na obydwu, ale dobrze jest mieć kilka dni, aby przyzwyczaić się do nowych warunków. Zazwyczaj w Miami nawierzchnia była wolniejsza, chociaż w tym roku czuję, że jest szybsza niż w poprzednich latach. Jest też duża wilgotność. Jednak największą różnicą są piłki, bo są o wiele cięższe - zakończyła Świątek.
Mecz Igi Świątek z czeską tenisistką Lindą Noskovą w trzeciej rundzie turnieju WTA rangi 1000 w Miami ma rozpocząć się o północy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego - poinformowali organizatorzy.
Świątek z Noskovą mierzyła się wcześniej trzy razy, a w tym roku już dwukrotnie. Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego pokonała ją w ubiegłym roku w Warszawie, ale w styczniu niespodziewanie uległa 19-latce w 3. rundzie wielkoszlemowego Australian Open.
Ich ostatnia konfrontacja miała miejsce zaledwie dwa tygodnie temu w Indian Wells. Liderka światowego rankingu, również w 3. rundzie, wygrała pewnie 6:4, 6:0. Noskova jest rozstawiona w Miami z numerem 26.