"Wystrzelono rakietę: tu miasto Jokohama. Według xx, o godzinie xx minut xx wystrzelono pocisk z Korei Północnej" - napisały władze japońskiego miasta na Twitterze. Na szczęście to był tylko fałszywy alarm.

REKLAMA

Wpis pojawił się o godz. 11.19 (godz. 4.19 czasu polskiego) na oficjalnym koncie Jokohamy. Po ok. 20 minutach wiadomość, która była już wcześniej przygotowana i została przypadkowo umieszczona w internecie, została wycofana. Błędna informacja. Wysłaliśmy przez przypadek informację o wystrzeleniu rakiety. Korygujemy ją. Proszę przyjąć nasze przeprosiny - brzmiał kolejny wpis, który został udostępniony ok. 3 tys. razy.

Konto @yokohama_saigai służy przede wszystkim ostrzeganiu ludności przed niebezpieczeństwem, np. podczas trzęsienia ziemi, tajfunu lub tsunami.

W środę konto było obserwowane przez ponad 40 tys. ludzi. Nie jest to wysoka liczba, zważywszy że Jokohama liczy 3,69 mln mieszkańców. Mimo to wiadomość wywołała falę krytyki pod adresem urzędników ze strony internautów.

Według ministerstwa obrony Japonia jest obecnie "w stanie pogotowia" z powodu spodziewanej próby rakietowej ze strony Phenianu.

Podczas trzeciej północnokoreańskiej próby nuklearnej, przeprowadzonej w lutym, biuro premiera Japonii wysłało serię tweetów zatytułowanych "próba jądrowa". Zrobiono to, gdy pojawiły się pierwsze oznaki tego testu i jeszcze przed oficjalnym jego potwierdzeniem. Próba doprowadziła do eskalacji napięcia na Półwyspie Koreańskim. Rada Bezpieczeństwa ONZ zareagowała na nią rozszerzeniem międzynarodowych sankcji wobec Phenianu. Korea Północna ogłosiła, że nie będzie więcej uznawała kończącego wojnę koreańską rozejmu z 1953 roku ani pozostałych porozumień odprężeniowych z Seulem. Zagroziła także rakietowym uderzeniem nuklearnym na USA.

(jad)