W trakcie trzech lotów, zorganizowanych przed polski rząd, z Kabulu do naszego kraju ewakuowano w sumie 127 Afgańczyków, wśród nich jest 41 dzieci. Są oni pod opieką szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców.
W trakcie trzech lotów do Polski z Afganistanu ewakuowano 134 osoby, wśród których było sześciu obywateli Polski i jeden obywatel Niderlandów.
Pod opieką Urzędu do Spraw Cudzoziemców jest obecnie 127 Afgańczyków, w tym 41 dzieci - przekazał wiceminister MSWiA Bartosz Grodecki.
Ewakuowani do Polski Afgańczycy to współpracownicy Polskiego Kontyngentu Wojskowego oraz polskiej misji dyplomatycznej w Kabulu i członkowie ich rodzin.
"Mają zapewniony dach nad głową, miejsce do spania, wyżywienie i opiekę medyczną. Mają dostęp do informacji. Została im zapewniona kompleksowa opieka przez polski rząd" - zapewnia Grodecki.
ZOBACZ TAKŻE: Afgańczycy koczują w Usnarzu. Poprosili Polskę o ochroną międzynarodową
Afgańczycy w tej chwili przebywają na kwarantannie i są im wykonywane testy przeciw Covid-19.
Do tej pory testy wykonano osobom z pierwszego lotu. Jak się okazało, nikt nie był zakażony koronawirusem.
Afgańczycy przebywają w ośrodkach otwartych. Po zakończeniu kwarantanny będą mogli je opuścić.
Wiceszef MSWiA nie wie, ilu Afgańczyków jeszcze przyleci do Polski. Jak stwierdził, "trudno to oszacować".
"Liczba kontaktów i osób, które w różnym trybie współpracowały z polskimi instytucjami, jest bardzo rozległa i te informacje spływają do MSZ. Na dziś planowane są jeszcze dwa loty, ale pytanie, czy będzie można je zorganizować. To jest uzależnione od możliwości na miejscu. Lista osób jest długa, ale one muszą się jeszcze dostać na lotnisko w Kabulu" - wyjaśnił.
Reporter RMF FM Krzysztof Zasada zaalarmował w piątek, że co najmniej 80 byłych współpracowników polskiej misji wojskowej w Afganistanie bezskutecznie próbuje dostać się na lotnisko w Kabulu. Od byłej pracowniczki polskiego kontyngentu, która jest w kontakcie z tymi osobami, usłyszeliśmy, że do przedarcia się w okolice ogrodzenia portu wykorzystali moment, gdy talibowie się modlili.
Przy płocie stoją jednak setki osób, zablokowane przez żołnierzy brytyjskich, którzy wpuszczają na lotnisko jedynie ludzi posiadających wizy humanitarne.
Afgańczycy, którzy mają lecieć do Polski, nie mają takich wiz, a jedynie napisy PL na rękach. Brytyjczycy ignorują ich prośby o przepuszczenie do samolotu i zapewnienia, że są na rządowych listach.
Na polskich listach osób do ewakuacji z Afganistanu było początkowo ponad 250 nazwisk. Ta liczba z każdym dniem rosła.
W piątek w Warszawie wylądował kolejny samolot. To już trzeci transport z ewakuowanymi z Kabulu Polakami i polskimi współpracownikami oraz ich rodzinami. Jeden samolot z Uzbekistanu wylądował w Polsce w środę wieczorem, a drugi w czwartek rano.
Ewakuacja prowadzona przez polskie służby odbywa się wojskowymi samolotami z Kabulu do Uzbekistanu, skąd następnie cywilnymi samolotami PLL LOT ewakuowani dostają się do Polski.
Misja ma potrwać do połowy września.