Program międzynarodowej pomocy dla Grecji nie zostanie przedłużony i wygaśnie we wtorek, 30 czerwca, wieczorem - poinformował przewodniczący eurogrupy Jeroen Dijsselbloem. Oznacza to, że Grecja nie otrzyma ostatniej raty wsparcia w wysokości 7,2 mld euro. Dijsselbloem podkreślił, że eurogrupa była "negatywnie zaskoczona" decyzją Aten o odrzuceniu propozycji porozumienia z wierzycielami i rozpisaniu referendum w tej sprawie.

REKLAMA

Sobotnie spotkanie eurogrupy ws. Grecji było już piątym w ciągu ostatnich dziewięciu dni. Od końca lutego rząd w Atenach prowadził negocjacje z Komisją Europejską, Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Europejskim Bankiem Centralnym ws. reform, które miałyby być warunkiem odblokowania ostatniej transzy pomocy.

W nocy z piątku na sobotę premier Grecji Aleksis Cipras poinformował jednak, że jego rząd na piątkowym nadzwyczajnym posiedzeniu odrzucił ostatnią wersję porozumienia z KE, EBC i MFW. Ogłosił także, że 5 lipca odbędzie się ogólnokrajowe referendum ws. porozumienia z międzynarodowymi kredytodawcami, i wezwał wszystkich Greków, by kierując się patriotyzmem i dobrem kraju zdecydowali o przyszłości swojej ojczyzny.

W telewizyjnym wystąpieniu Cipras stwierdził, że "grecki rząd został poproszony o zaakceptowanie propozycji, która nakłada na Greków nowe obciążenia, które nie są możliwe do przyjęcia". Ocenił ponadto, że propozycje wierzycieli "wyraźnie naruszają europejskie zasady i podstawowe prawo do pracy, równości i godności oraz pokazują, że celem niektórych partnerów i instytucji nie było zawarcie korzystnego dla wszystkich stron porozumienia, lecz prawdopodobnie upokorzenie całego narodu greckiego".

Równocześnie Cipras poinformował, że w związku z planowanym na przyszły tydzień referendum poprosi wierzycieli o przedłużenie do tego czasu wygasającego 30 czerwca porozumienia ws. programu pomocowego.

W sobotę zapadła jednak decyzja, że program nie zostanie przedłużony. Grecki rząd odrzucił propozycje (instytucji reprezentujących wierzycieli) i zdecydował się zwrócić do parlamentu o rozpisanie referendum - oświadczył przewodniczący eurogrupy Jeroen Dijsselbloem, zaznaczając, że sugestia rządu w Atenach skierowana do obywateli jest taka, by Grecy dali w głosowaniu odpowiedź negatywną.

Dijsselbloem podkreślił także, że eurogrupa była "negatywnie zaskoczona" decyzją Aten.

Dodał, że komunikat eurogrupy nie został przez Grecję poparty i jest to komunikat pozostałych 18 krajów strefy euro.

Po decyzji ws. prośby Aten rozmowy ministrów finansów państw strefy euro w Brukseli były kontynuowane, ale bez ministra greckiego. Celem spotkania - jak wyjaśniał Dijsselbloem - było omówienie politycznych konsekwencji decyzji Grecji o odrzuceniu propozycji porozumienia i rozpisaniu referendum, a także przygotowanie "wszystkiego, co trzeba, aby zapewnić wysoki poziom stabilności strefy euro na każdą ewentualność".

Wicepremier Grecji: Będziemy współpracować, by zapewnić stabilność banków

Wieczorem wicepremier rządu w Atenach Janis Dragasakis, który spotkał się w sobotę z szefem Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghim, zapowiedział, że Grecja będzie ściśle współpracować z EBC, by zapewnić stabilność krajowych banków. Rząd będzie nadal ściśle współpracował z EBC i Bankiem Grecji na rzecz stabilności krajowego systemu bankowego - napisał na Twitterze.

EBC zwołał obrady swej Rady Prezesów, które - jak podają źródła cytowane przez AFP - odbędą się w niedzielę i będą przeprowadzone telefonicznie. Jak zapowiadał wcześniej Dijsselbloem, Rada Prezesów EBC będzie musiała rozstrzygnąć, czy po wygaśnięciu programu pomocowego dla Aten greckie banki będą mogły nadal być zasilane w płynność przez krajowy bank centralny - potrzebują one takiej pomocy, bo mieszkańcy Grecji masowo wycofują depozyty. Pomoc dla banków jest natomiast zatwierdzana przez EBC, który w każdej chwili może ograniczyć jej skalę bądź w ogóle ją zakończyć.