Mecze z udziałem grupowych rywali polskich piłkarzy, Holandii i Austrii, zakończą we wtorek 1/8 finału mistrzostw Europy w Niemczech. Rywalem "Oranje" będzie o godz. 18 w Monachium Rumunia, a Austria o godz. 21 w Lipsku spotka się z Turcją. Zwycięzcy zmierzą się w sobotę w ćwierćfinale.

REKLAMA

Mecz Rumunia - Holandia

Holandia po zwycięstwie nad Biało-Czerwonymi, remisie z Francją i porażce z Austrią awansowała do fazy pucharowej z trzeciej pozycji w grupie, ale nie może narzekać na układ drabinki. W 1/8 finału trafiła na najlepszą w grupie E Rumunię, która jednak - podobnie jak inne zespoły z tej stawki - zgromadziła cztery punkty, a poza tym w futbolowej hierarchii jest dużo niżej notowana.

"Pomarańczowi" będą faworytem, ale muszą uważać, bo w podobnej sytuacji trzy lata temu na tym etapie dość niespodziewanie ulegli Czechom 0:2 i pożegnali się z Euro 2021.

Holendrzy to mistrzowie kontynentu z 1988 roku, a poza tym raz zajęli trzecie miejsce i trzykrotnie dotarli do półfinału. W ćwierćfinale byli ostatnio w 2008 roku.

Rumunia stoi przed szansą uzyskania historycznego sukcesu. Wprawdzie w "ósemce" Euro już raz była - w 2000 roku, ale wówczas nie rozgrywano 1/8 finału, a od razu ćwierćfinały (w turnieju brało udział 16 drużyn).

Mecz Austria - Turcja

Podobna szansa otwiera się przed Austrią, która pod wodzą Niemca Ralfa Rangnicka zbiera dobre recenzje i wygrała "polską" grupę, przed Francją i Holandią. Na szczęście nie widzę po moich piłkarzach oznak arogancji, która mogłaby nam bardzo utrudnić zadanie - zauważył 66-letni szkoleniowiec, który jednocześnie przyznał, że jego zespół po raz pierwszy wystąpi w "niewdzięcznej dla siebie" roli faworyta.

Gdyby Austriacy ponownie byli lepsi, to po raz pierwszy od mundialu w 1954 roku cieszyliby się z trzech kolejnych zwycięstw w turnieju mistrzowskim, a Turków w potyczce o punkty pokonaliby po raz pierwszy od listopada 1988 roku.

Ostatnio obie jedenastki zmierzyły się towarzysko w marcu w Wiedniu i gospodarze zwyciężyli aż 6:1. Nie ma sensu postrzegać tego meczu jako okazji do rewanżu czy jakiejś zemsty. Myślę, że takie przeładowanie emocjami mogłoby nam tylko zaszkodzić. Lepiej twardo stąpać po ziemi i podejść do tej spokojnie - zaznaczył turecki bramkarz Mert Gunok.

W składzie zabraknie m.in. pauzującego za żółte kartki pomocnika Hakana Calhanoglu, który jest mózgiem i reżyserem poczynań drużyny włoskiego trenera Vicenzo Montelli.

Turcja pod jego wodzą po raz pierwszy od Euro 2008, gdy osiągnęła półfinał, awansowała do fazy pucharowej mistrzowskiej imprezy.

Z grupowych rywali Polaków do ćwierćfinału awansowała już Francja. "Trójkolorowi" pokonali w poniedziałek Belgię 1:0.