„Remis z taką drużyną, jeśli w dodatku mieliśmy kilka doskonałych sytuacji, napędza nas i pokazuje, że jesteśmy w stanie rywalizować z każdym” – tak starcie z Hiszpanią na Euro 2020 podsumował na konferencji prasowej reprezentant Polski Tymoteusz Puchacz. Jak podkreślił: „Jesteśmy w grze i najważniejsze, że teraz wszystko zależy od nas”.
Zmagania w Euro 2020 polscy piłkarze rozpoczęli od dosyć niespodziewanej porażki ze Słowacją 1:2. Po tym spotkaniu pojedynek z Hiszpanami był naszym "być albo nie być" w turnieju: by zachować szanse na wyjście z grupy, podopieczni Paulo Sousy musieli wywieźć z Sewilli przynajmniej punkt. I wywieźli: z Hiszpanią zremisowali 1:1.
W środę zmierzą się ze Szwecją.
W czasie konferencji prasowej w Gdańsku Tymoteusz Puchacz stwierdził, że po remisie z Hiszpanami "atmosfera w reprezentacji nie zmieniła się, bo od początku jest znakomita", ale i zaznaczył, że taki wynik z takim przeciwnikiem "napędza" drużynę.
Mamy super relacje międzyludzkie i to w dużej mierze one pomogły nam w meczu z Hiszpanami. Remis z taką drużyną, jeśli w dodatku mieliśmy kilka innych doskonałych sytuacji, napędza nas i pokazuje, że jesteśmy w stanie rywalizować z każdym - mówił reprezentacyjny skrzydłowy.
Nie ukrywał, że po konfrontacji z Hiszpanią w szatni biało-czerwonych zapanowała wielka radość.
Przed meczem wiedzieliśmy, jaka jest jego ranga i o co gramy. I zagraliśmy dobre spotkanie. Umiejętnie broniliśmy w niskiej defensywie, ale na początku meczu w wysokim pressingu udało nam się przechwycić sporo piłek i stworzyć kilka sytuacji. Po przerwie, co mi się szczególnie podobało z perspektywy boiska, strasznie agresywnie doskakiwaliśmy do rywali. Jesteśmy w grze i najważniejsze, że teraz wszystko zależy od nas - podkreślił Puchacz.
22-letni zawodnik zapewnia, że wszyscy reprezentanci z wielkim optymizmem podchodzą do ostatniego meczu w grupie ze Szwecją w Sankt Petersburgu.
Na mistrzostwach Europy nie ma słabych oraz przypadkowych drużyn i środowe spotkanie na pewno nie będzie łatwe. Nie możemy jednak do niego podchodzić z perspektywy klasy rywala, bo niezależnie od tego, z kim przyszłoby nam się zmierzyć, liczą się tylko trzy punkty. Jedynie zwycięstwo da nam wyjście z grupy i do tego będziemy dążyć wszystkimi siłami. Przed środowym meczem będziemy bardziej naładowani niż przed konfrontacją z Hiszpanią - stwierdził.
Były piłkarz Lecha Poznań przekonuje, że w środę w Sankt Petersburgu Polacy muszą zagrać odważnie i z determinacją, ale jednocześnie zachować spokój i chłodną głowę.
Jesteśmy groźni w kontrataku i to ma być nasza mocna broń. Mamy szybkie wahadła, wiele jakości w środku pola oraz najlepszego napastnika świata. Oczywiście wiemy, że w dwóch poprzednich meczach Szwedzi mieli bardzo małe posiadanie piłki, jednak mamy na to swoje pomysły. Dobrze radzimy sobie również, właśnie za sprawą klasowych środkowych pomocników, w ataku pozycyjnym. Oni potrafią obrócić się w tłoku, szybko zagrać na jeden kontakt lub posłać prostopadłą piłkę - ocenił.
Piłkarz Unionu Berlin odniósł się także do medialnych informacji o niekorzystnych wynikach badań wydolnościowych kadrowiczów i markerach zmęczeniowych.
Jedyne markery, jakie widziałem to wtedy kiedy podpisywaliśmy piłki albo koszulki. Ten sezon był długi i ciężki, ale to zmęczenie można było zredukować. W okresie przygotowawczym każdy miał dozowane obciążenia i teraz jesteśmy zdrowi oraz gotowi do gry - podsumował.
Słuchajcie online już teraz!
Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.