"Mecz ze Szwecją jest dla nas jak finał i musimy być przygotowani jak na finał" - zapowiedział selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Paulo Sousa przed ostatnim meczem biało-czerwonych w fazie grupowej mistrzostw Europy.

REKLAMA

Polska zagra z drużyną "Trzech Koron" w środę w Sankt Petersburgu. Szwedzi na początek zremisowali bezbramkowo z Hiszpanią, a później pokonali Słowację 1:0.

Liczby już wiele mówią, i nie chodzi tylko o statystyki związane z bezpośrednimi meczami z tym rywalem, bo musimy skupić się na teraźniejszości. Szwecja jest zespołem bardzo dojrzałym, który świetnie gra w obronie, lubi też mieć piłkę, ale potrafi także kontratakować. To jedna z najlepszych drużyn (tegorocznych mistrzostw - przyp. red.) jeśli chodzi o przechwyty i wybicia piłki spod bramki - analizował 50-letni szkoleniowiec.

Jak przyznał, sobotnie spotkanie z Hiszpanią w Sewilli (1:1) kosztowało jego podopiecznych wiele sił.

W środę ostateczne decyzje dotyczące składu

Niektórzy piłkarze jeszcze nie zdołali do końca zregenerować się po meczu z Hiszpanią, ale liczę, że jutro już będą czuć się znacznie lepiej. Wciąż mam wątpliwości jeśli chodzi o obsadzenie niektórych pozycji. Jutro zapadną ostateczne decyzje - poinformował Sousa.

Klich: Szwedzi na pewno nam nie odpuszczą

Piłkarz Mateusz Klich jest przekonany, że w środowym meczu mistrzostw Europy ze Szwecją nie będzie miało znaczenia to, że rywal jest już pewny gry w 1/8 finału. Na pewno nam nie odpuszczą - powiedział przed spotkaniem, które Polska musi wygrać, aby awansować.

Zwycięstwo z nami da im pierwsze miejsce w tabeli, a każdy chce wygrać grupę. Mieć zapewniony awans to jedno, ale wygrać grupę to drugie - podkreślił Klich.

Pozycja w grupie ma znaczenie przy kształtowaniu par 1/8 finału. Zwycięzca grupy E zmierzy się z trzecim zespołem grupy B, C lub D. Natomiast zajmując trzecie miejsce trzeba liczyć się z grą przeciw Belgii lub Holandii.

Szwecja to drużyna bardzo dobrze zorganizowana w obronie. Oddaje rywalowi piłkę i czeka na kontry. Na pewno trzeba uważać na Alexandra Isaka. Ze Słowacją był ich największym zagrożeniem. Zatrzymanie go będzie naszym głównym zadaniem. Jest bardzo szybki, ma świetny drybling. Do tego dochodzi również niebezpieczny Emil Forsberg - scharakteryzował rywala Klich.

O skruszenie szwedzkiej defensywy jest jednak spokojny.

Będziemy się starali strzelić bramkę. Widziałem statystyki, wiem że Szwedzi dobrze bronią. Mamy jednak ludzi do tego, aby im strzelić dwa gole lub więcej. Mamy plan na ten mecz. Musimy pozostać skoncentrowani - podkreślił.

"Mecz z Hiszpanią nas uspokoił"

Klich przyznał też, że bardzo dobrze podziałał na reprezentację sobotni remis z Hiszpanią 1:1.

Mecz z Hiszpanią nas uspokoił, bo nie pożegnaliśmy się z turniejem, pomógł nam. Mogliśmy się pokusić nawet o wygraną. To dobry punkt wyjściowy, bo teraz wiemy, że tak powinniśmy grać i mam nadzieję, że to pomoże wygrać ze Szwecją - zdradził.

Zaledwie trzy dni przerwy między spotkaniami nie są dla pomocnika Leeds United problemem.

Lubię krótkie przerwy. Mógłbym tylko grać, a nie trenować. Rozegrałem już wiele spotkań, wiem jak się regenerować. Fizycznie nie ma różnicy czy to mecze w klubie, czy w reprezentacji. Lubię grać co trzy dni - zapewnił.

Szwecja w przeszłości była niewygodnym rywalem dla biało-czerwonych. Z 26 dotychczasowych meczów Polacy przegrali aż 14, w tym pięć ostatnich - cztery o punkty eliminacji mistrzostw Europy 2000 i 2004 oraz towarzyską potyczkę w Sztokholmie w czerwcu 2004.

Po dwóch kolejkach Polska ma jeden punkt i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli grupy E. Prowadzi Szwecja z czterema, Słowacja ma trzy, a Hiszpania - dwa.

Ostatnie mecze tej grupy rozegrane zostaną w środę o godzinie 18.