„Chciałbym być ważną częścią tej drużyny i dla trenera Paulo Sousy, ale wiem, że muszę obronić się na boisku” – przyznał piłkarz reprezentacji Polski Mateusz Klich na konferencji prasowej w Opalenicy, gdzie kadra od tygodnia przygotowuje się do startu w Euro 2020. Podkreślił, że nie może już doczekać się pierwszych meczów.
Zmagania w mistrzostwach Europy rozpoczną się 11 czerwca. Pierwszy mecz biało-czerwonych zaplanowany jest trzy dni później: w Sankt Petersburgu zmierzą się ze Słowakami. Następnie, 19 czerwca, powalczą w Sewilli z reprezentacją Hiszpanii, a 23 czerwca, na zakończenie rywalizacji w fazie grupowej, spotkają się w Sankt Petersburgu ze Szwecją.
Pierwszego gwizdka wyczekuje Mateusz Klich, który z powodu koronawirusa nie mógł wystąpić w marcowych meczach kadry w eliminacjach mistrzostw świata 2022 - a były to równocześnie pierwsze spotkania biało-czerwonych pod wodzą nowego selekcjonera, Portugalczyka Paulo Sousy.
"Nie mogę doczekać się tych pierwszych meczów (na Euro 2020 - przy. RMF). Nie zagrałem z wiadomych względów w eliminacjach do mistrzostw świata, dlatego nie mogę doczekać się tych najbliższych spotkań. Chciałbym być ważną częścią tej drużyny i dla trenera Paulo Sousy, ale wiem, że muszę obronić się na boisku" - przyznał Klich.
Pomocnik dopiero podczas trwającego zgrupowania ma okazję lepiej poznać portugalskiego szkoleniowca i jego filozofię gry.
"Przed marcowymi meczami mieliśmy mało czasu, przed pierwszym meczem był bodaj jeden czy dwa treningi. I nic nie dało się zrobić. Ciężko było porządnie przygotować się do tych spotkań. Teraz przed mistrzostwami jest zupełnie inaczej, mamy zdecydowanie więcej czasu, do tego dwa spotkania sparingowe. Widać, że te założenia, które trener Sousa chce nam przekazać, są już powoli wdrażane. Im więcej wspólnych treningów, tym lepiej dla całej drużyny" - mówił Klich.
Podkreślał ogromne zaangażowanie kolegów z kadry podczas zgrupowania.
"Mieliśmy wczoraj fajną gierkę wewnętrzną, każdy był mocno zaangażowany, dał z siebie maksa. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak wszyscy podchodzą do pracy, jest aż miło popatrzeć na treningu. Nie ma żadnego gadania, każdy jest skoncentrowany i robi to, czego trener oczekuje" - relacjonował.
"Ten pierwszy tydzień zgrupowania był dość mocny, ale to był jedyny okres, w którym mogliśmy ciężko popracować. Myślę, że teraz bardziej będziemy skupiać się na taktyce i grze formacjami, a także na stałych fragmentach gry" - dodał.
Decyzją sztabu szkoleniowego rodziny kadrowiczów mogą zostać z nimi dłużej: termin ich wyjazdu przesunięto z niedzieli na środę.
Klich, który na co dzień występuje w Leeds, przyznał, że cieszy się z tego rozwiązania. "Po marcowym zgrupowaniu kadry wróciłem sam do Anglii, moje dziewczyny zostały w Polsce i nie widziałem ich bardzo długo. Cieszę się, że mam teraz nieco więcej czasu, by spędzić go z rodziną, zaprosiłem też rodziców" - zaznaczył 30-letni piłkarz.
Zgrupowanie w Wielkopolsce potrwa do 8 czerwca. W jego trakcie polscy piłkarze zagrają dwa towarzyskie spotkania: w najbliższy wtorek z Rosją we Wrocławiu i tydzień później z Islandią w Poznaniu.
9 czerwca natomiast biało-czerwoni przeniosą się do Sopotu i tam pozostaną w trakcie Euro 2020.
Słuchajcie online już teraz!
Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.