Ze śmigłowca chętnie korzystali kadrowicze Adama Nawałki, zmierzający na zgrupowanie w Arłamowie. Na terenie hotelu wylądowali Arkadiusz Milik, Łukasz Fabiański, Thiago Cionek, Jakub Wawrzyniak, Sławomir Peszko i Paweł Dawidowicz. "To było dla mnie spore przeżycie i nieco stresowałem się przed tym lotem. Jednak to ogromna oszczędność czasu, ponieważ samochodem jechalibyśmy z Rzeszowa około dwóch godzin, a śmigłowcem przylecieliśmy w 20 minut" - przyznał Peszko.
W hotelu Arłamów rozpoczęła się kolejna, ostatnia w Polsce, faza przygotowań biało-czerwonych do Euro 2016. Już od poniedziałku selekcjoner Nawałka ma do dyspozycji większość swoich zawodników. Wyjątkiem są Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek, Grzegorz Krychowiak i Maciej Rybus, którzy w weekend rozgrywali mecze w klubach i do reprezentacji dołączą w czwartek.
Jako pierwszy na zgrupowanie w Arłamowie dotarł w nocy w niedzieli na poniedziałek Bartosz Salamon, który z zespołem Cagliari wywalczył awans do włoskiej Serie A. W poniedziałek tuż przed południem na terenie hotelu wylądował mały śmigłowiec z Arkadiuszem Milikiem na pokładzie. Zawodnika odebrał dyrektor reprezentacji Polski Tomasz Iwan, który podjechał po niego meleksem. Napastnik nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Rozdał kilka autografów, zapozował do zdjęć z kibicami i odjechał z Iwanem do głównego wejścia.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Po południu do Arłamowa przylecieli zaś Fabiański, Cionek, Wawrzyniak, Peszko i Dawidowicz. Ten ostatni przyznał, że leciał śmigłowcem po raz pierwszy: Bardzo fajna sprawa. Na pewno jest dużo szybciej i mniej męcząco niż innymi środkami transportu.
Dużą satysfakcję miał pilot śmigłowca Agusta 109 Krzysztof Węgrzyński. Trafili mi się wyjątkowi pasażerowie. W trakcie lotu rozmawiali między sobą, ale niestety nie mogłem dołączyć do dyskusji, ponieważ mój kokpit jest oddzielony. To było dla tym bardziej cenne doświadczenie, bo jestem kibicem piłki nożnej. Kiedy zawodnicy wysiadali, życzyłem im zdobycia mistrzostwa Europy - zdradził.
Sam selekcjoner dotarł do Arłamowa wraz ze sztabem szkoleniowym już w niedzielę.
Ostatni etap przygotowań na polskiej ziemi rozpoczęty. Zastaliśmy fantastyczne miejsce do treningów. W listopadzie ustaliłem z przedstawicielami obiektu, że warunkiem przyjazdu do Arłamowa będzie boisko we wskazanym przeze mnie miejscu. Duże słowa uznania za wykonanie tego projektu. Dzięki temu możemy przygotowywać się w komfortowych warunkach - podkreślał Adam Nawałka na konferencji prasowej na rozpoczęcie bieszczadzkiego zgrupowania. Ten ostatni etap przygotowań odbędzie się w La Baule. Tam będziemy mieli pięć dni, aby szlifować stałe fragmenty i schematy gry - dodał.
Wykonywanie stałych fragmentów gry doskonalimy podczas każdego zgrupowania, bo to zawsze było naszą mocną stroną. Chcemy to kontynuować. Naszym głównym założeniem podczas pobytu w Arłamowie będzie praca nad realizacją strategii zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Musimy być optymalnie przygotowani, aby nie dać się zaskoczyć przeciwnikowi i starać się narzucić własne warunki gry. Ważne są także odpowiednie akcenty przygotowania motorycznego. W tym aspekcie będziemy indywidualizować treningi - mówił selekcjoner.
Ponieważ większość piłkarzy spędzi ze sobą w sumie kilka tygodni, sztab szkoleniowy planuje różnego rodzaju zajęcia pozapiłkarskie. Traktuję to jako obowiązki, które trzeba wykonać. Mam na myśli wykonanie naszych planów w ten sposób, aby zawodnicy czuli satysfakcję pod względem atmosfery oraz gry. Nie chcemy dopuścić, żeby byli znudzeni sobą czy reprezentacją - zaznaczył Nawałka. W eliminacjach do Euro 2016 pokazali, że każdy mecz rozgrywany był na najwyższych obrotach. Mistrzostwa Europy to dla nas olbrzymia satysfakcja, ale także wyzwanie. To determinuje nas, aby przygotować się najlepiej pod względem fizycznym oraz mentalnym - dodał.
Do Arłamowa piłkarze zjechali po zgrupowaniu regeneracyjnym w Juracie, które zakończyło się w sobotę. Moc cały czas jest z nami. Wierzę, że entuzjazm i energia nas nie opuszczą. Starannie dobraliśmy miejsca zgrupowań, aby jak najlepiej się przygotować. W Juracie cel został wypełniony w stu procentach i jestem bardzo zadowolony z wykonania tego planu. Był czas na odpoczynek i regenerację oraz na treningi. Czasu do mistrzostw Europy jest na tyle mało, że musimy odpowiednio planować nasze przygotowania - mówił Nawałka.
Za tydzień, na zakończenie bieszczadzkiego zgrupowania, selekcjoner ogłosi 23-osobową kadrę, co oznacza, że będzie musiał zrezygnować z czterech graczy. W dalszym ciągu wszyscy mają szanse na pozostanie w zespole. Nie wiadomo przecież, co wydarzy się w trakcie przygotowań. Wyrazisty jest przykład Pawła Wszołka (na jednym z treningów w Juracie doznał poważnego złamania ręki - red.). Będzie wiele zajęć taktycznych, ale również gier wewnętrznych, które ułatwią nam podjęcie tych trudnych decyzji. Wszyscy muszą być przygotowani do rywalizacji - zapewnił selekcjoner.
Na początku przyszłego miesiąca biało-czerwoni rozegrają dwa ostatnie mecze towarzyskie: 1 czerwca z Holandią w Gdańsku i 6 czerwca z Litwą w Krakowie. Dzień po tym drugim spotkaniu odlecą do swojej francuskiej bazy w La Baule.
Euro 2016 rozpocznie się 10 czerwca, tego dnia gospodarze zagrają w grupie A z Rumunią na Stade de France w podparyskim Saint-Denis. Podopieczni Adama Nawałki pierwszy mecz w grupie C rozegrają 12 czerwca z Irlandią Północną w Nicei. Cztery dni później zmierzą się z Niemcami w Saint-Denis, a 21 czerwca spotkają się z Ukrainą w Marsylii.
(edbie)