Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł w sprawie wniesionej przez sędziego Waldemara Żurka, że polskie władze naruszyły artykuły Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dotyczące prawa do rzetelnego procesu i wolności wyrażania opinii. Zasądził na rzecz skarżącego łącznie 25 tys. euro tytułem zadośćuczynienia.
W czwartek w Strasburgu ETPC wydał wyrok we wniesionej przez Żurka sprawie dotyczącej przedterminowego skrócenie jego kadencji w KRS, braku odwołania się od tej decyzji oraz ograniczenia swobody wypowiedzi związanej z funkcją Żurka jako rzecznika KRS.
W wyroku, wydanym sześcioma głosami przy jednym przeciwnym, Trybunał stwierdził, że polskie władze naruszyły artykuły Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dotyczące prawa do rzetelnego procesu i wolności wyrażania opinii. Zasądził na rzecz skarżącego łącznie 25 tys. euro tytułem zadośćuczynienia.
ETPC stwierdził, że polskie władze nie uzasadniły braku drogi odwoławczej od decyzji o przedterminowym wygaszeniu mandatu Żurka w Krajowej Radzie Sądownictwa. Przywołując wydany w marcu wyrok w sprawie sędziego Jana Grzędy (dotyczący także naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego w związku ze skróceniem kadencji sędziów KRS i brakiem możliwości odwołania się) Trybunał zwrócił uwagę na kontekst reform systemu sądownictwa, skutkujących "osłabieniem niezależności sądownictwa i tym, co jest powszechnie określane jako osłabienie zasady państwa prawa w Polsce".
"Rząd argumentował, że środki powzięte wobec Żurka były neutralne i były stosowane wobec wszystkich sędziów, dlatego nie kolidowały z jego prawem wolności wypowiedzi. Trybunał uznał jednak, że te środki (także) należy postrzegać w kontekście" - stwierdził ETPC. Wskazał na reformy "ukierunkowane na osłabienie niezależności sądownictwa", a zwłaszcza na to, że działania podejmowane wobec sędziego nastąpiły po jego publicznych wypowiedziach w latach 2015-18, w których krytycznie wypowiadał się o propozycjach zmian w prawie.
"Sąd podkreślił, że skarżący jako sędzia i członek oraz rzecznik KRS ma nie tylko prawo, ale obowiązek wypowiadać się w obronie rządów prawa i niezależności sądów" - napisano w komunikacie ETPC.
"To kolejny wyrok Trybunału, który krytycznie ocenia zmiany w obszarze wymiaru sprawiedliwości wdrażane w ostatnich latach" - skomentował reprezentujący Żurka przed ETPC adw. Mikołaj Pietrzak w informacji przesłanej PAP. "Tym razem ETPC rozpoznał również zarzuty dotyczące prawa do ochrony wypowiedzi sędziego, zabierającego głos w debacie publicznej i krytykującego zmiany zagrażające niezależności sądownictwa. ETPC ocenił, że działania podjęte wobec sędziego Żurka wywołały tzw. ‘efekt mrożący’ i miały na celu odstraszenie nie tylko skarżącego, ale także środowisk sędziowskich, od wyrażania krytycznych uwag wobec reform w wymiarze sprawiedliwości, w obawie przed ewentualnymi sankcjami" - dodał Pietrzak.
"To bardzo smutne, że jako sędzia muszę pozywać swe państwo przed trybunałami europejskimi. ETPC przyznał mi rację w obu zarzutach. Kadencja Krajowej Rady Sądownictwa została skrócona nielegalnie. A instytucje państwowe poprzez swe różne działania wywierały na mnie presję w celu ograniczenia prawa do krytyki" - powiedział cytowany przez Deutsche Welle Żurek w telekonferencji z europosłami z komisji wolności obywatelskich sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.
Żurek został wybrany do KRS w 2010 i ponownie w 2014 r. na czteroletnią kadencję. W 2014 został także rzecznikiem Rady. Wielokrotnie krytycznie wypowiadał się o zmianach w sądownictwie wprowadzanych za rządów PiS. Jego mandat został przedterminowo wygaszony w 2018 r., kiedy nowe przepisy weszły w życie. Został także usunięty ze stanowiska rzecznika Sądu Okręgowego w Krakowie. Wobec sędziego toczy się 21 postępowań dyscyplinarnych.
Ministerstwo Sprawiedliwości na razie sprawy nie komentuje.