Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan bierze udział w debacie generalnej na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. W wywiadzie dla telewizji publicznej PBS turecki przywódca wypowiedział słowa, które stoją w sprzeczności z tym, co mówi większość liczących się polityków Zachodu.
W wypowiedzi Erdogana pobrzmiewa żal w związku brakiem woli przyjęcia Turcji do grona państw Unii Europejskiej. Zaznaczył zresztą, że liczy na "ożywienie" procesu akcesyjnego.
"Przez ostatnie 50 lat czekaliśmy na progu Unii Europejskiej i w tej chwili ufam Rosji tak samo jak Zachodowi" - przekazał prezydent Turcji w telewizji PBS. Dodał również nie ma żadnego powodu, by nie ufać Moskwie.
Pytany o rosyjską inwazję, Recep Tayyip Erdogan odparł, że "wojna będzie trwała długo", ale Władimir Putin "chce zakończyć konflikt tak szybko, jak to możliwe".
Prezydent należącej do NATO Turcji będzie raczej osamotniony w swojej wierze w dobrą wolę Rosjan i ich przywódcy.
Turcja i Węgry to jedyne kraje NATO, które nie ratyfikowały przyjęcia Szwecji do NATO. W wywiadzie dla PBS Erdogan podkreślił, że decyzja w tej sprawie leży w gestii tureckich deputowanych i "jeśli parlament nie podejmie pozytywnej decyzji (...), to nie będzie można już nic zrobić" - dodał.