W kolejnych krajach odkrywane są przypadki zakażenia nowym koronawirusem. Wzrastają też obawy związane z rozprzestrzenianiem choroby. Epidemiolog dr Andrzej Trybusz wyjaśnia, czy Polska służba zdrowia jest gotowa na przyjmowanie osób, które mają objawy koronawirusa i czy Polacy powinni obawiać się otwierania paczek z Państwa Środka.

REKLAMA

Wirus z Wuhanu wywołuje zapalenie płuc, które może być śmiertelne. Według opublikowanych we wtorek oficjalnych danych chińskich władz w ChRL epidemia zabiła już 106 osób; potwierdzono ponad 4,5 tys. przypadków zakażeń, z czego prawie tysiąc określono jako ciężkie. Zachorowania odnotowano również w innych krajach, ale nie pojawiły się doniesienia o zgonach poza Chinami kontynentalnymi.

Wielkopolski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny dr Andrzej Trybusz w rozmowie z reporterem RMF FM Mateuszem Chłystunem zaznaczył, że służba zdrowia jest przygotowana na przyjęcie pacjentów z objawami koronawirusa, ale w szpitalach nie ma specjalnych przygotowań, ponieważ objawy tej choroby - w sensie klinicznym - nie są niczym nadzwyczajnym. Tak jak potrafimy leczyć powikłaną grypę, gdzie też zdarzają się ciężkie zapalenia płuc, tak samo potrafimy leczyć ewentualne zakażenie koronawirusem - stwierdził.

Epidemiolog zaznaczył, że w obecnej sytuacji kluczowa jest szybka diagnoza pacjenta i prowadzenie nadzoru otoczenia zakażonej osoby tak, by w razie konieczności możliwa była szybka izolacja chorych.

My oczywiście nie jesteśmy w stanie zapobiec temu, że pacjent, który koronawirusem jest zarażony, do kraju przyjedzie, przyleci, bo na to siły nie mamy, natomiast rzecz jest w tym, żeby w szybkim rozpoznaniu i właśnie w zapobieganiu szerzeniu się ewentualnych, kolejnych zakażeń - stwierdził dr Trybusz.

"To nie jest wirus, który szerzyłby się jak grypa"

W rozmowie z reporterem RMF FM epidemiolog zaznaczył, że na chwilę obecną koronawirus nie ma potencjału, który mógłby spowodować masowe zachorowania w Polsce.

Oczywiście w Chinach zachorowania idą w tysiące, tylko my oczywiście musimy brać pod uwagę, w jakiej to populacji się dzieje (...) Nawet jeśli tam jest niedoszacowanie 10-krotne, jeśli oprócz zarejestrowanych chorych jest jeszcze 50-100 tys. osób, które przechodzą w sposób bezobjawowy lub bardzo lekki, to przy tamtej populacji to nie jest wielki dramat - podkreślił.

Działania profilaktyczne muszą być kierowane do dwóch grup osób. Pierwsza to jest osoby, które już tam w Chinach są, no i które z różnych powodów, no, które do kraju wracają (...) Druga grupa to są osoby, które planują wyjazd do Chin. I znowu Główny Inspektor Sanitarny w swoich rekomendacjach odradza, zresztą podobnie MSZ odradzają podróż, jeśli ktoś naprawdę nie musi - poinformował.

Jeśli wyjazd do Chin okaże się konieczny, to - o ile to możliwe - należy unikać dużych skupisk ludzi. Na pewno unikać osób, którzy demonstrują jakiekolwiek objawy chorobowe ze strony układu oddechowego na przykład kaszel, czy objawy przeziębieniowe. Unikać wszelkich miejsc handlu, czy w ogóle przebywania zwierząt - czy to dzikich, czy hodowlanych. Dalej, częste mycie rąk, a więc dbanie o higienę. Żywienie się w miejscach takich sprawdzonych, a na pewno spożywanie pokarmów poddanych obróbce termicznej. No i oczywiście woda tez jest ważna. Woda najlepiej konfekcjonowana - podkreślił.

Co z paczkami z Chin?

Zamawianie towarów z Chin staje się coraz popularniejsze wśród Polaków. W związku z pojawieniem się nowego koronawirusa niektórzy klienci platform handlowych z Państwa Środka zaczęli się zastanawiać, czy otwieranie paczek z Azji jest bezpieczne.

Wojewódzki Inspektor Sanitarnym zapewnił, że klienci kupujący produkty z Chin nie powinni się obawiać: Każdy wirus, żeby żył, to musi mieć żywą komórkę czy to zwierzęca, czy to ludzką, bo on to jest taki pasożyt komórkowy, jeśli tak można w dużym uproszczeniu powiedzieć (...). Poza organizmem żywym, wirus ma krótki żywot, który można w godzinach liczyć, a myślę, że podróż z Chin do Polski jednak trochę więcej czasu zabiera. Nie ma w ocenie wirusologów, epidemiologów niebezpieczeństwa, że można w ten sposób coś do kraju zawlec.