Wieczorem polscy piłkarze zagrają na wyjeździe z Andorą swój przedostatni mecz w fazie grupowej eliminacji mistrzostw świata. Zwycięstwo może zapewnić biało-czerwonym udział w dwustopniowych barażach do katarskiego mundialu.
Polska jest druga w grupie I z 17 punktami, a prowadzi niepokonana Anglia, która zgromadziła o trzy więcej. Lider jest raczej poza zasięgiem, ponieważ trudno przypuszczać, aby zgubił punkty w spotkaniach z Albanią i San Marino.
Podopieczni portugalskiego selekcjonera Paulo Sousy muszą oglądać się jednak za siebie, gdzie na drugą lokatę, premiowaną awansem do marcowych baraży, czyha Albania - 15 pkt. Czwartą pozycję z 11 punktami zajmują Węgry, już praktycznie bez żadnych szans na występ wiosną.
Albania, podobnie jak Polska, zagra jeszcze z Andorą, ale najpierw jej rywalem będzie Anglia. Jeśli na Wembley przegra albo zremisuje, a biało-czerwoni pokonają Andorę, wówczas będą pewni co najmniej drugiej pozycji w tabeli, niezależnie od wyniku spotkania z Węgrami w Warszawie w ostatniej kolejce.
W sukcesach ma Polsce pomóc m.in. Matty Cash, któremu pod koniec października uznano polskie obywatelstwo. Boczny obrońca Aston Villi został niemal od razu powołany przez Sousę do kadry.
Planuję, że Matty Cash będzie zaangażowany w oba nadchodzące mecze. Jego obecność sprawia, że będziemy bardziej dynamiczni w sektorze boiska, w którym występuje - powiedział szkoleniowiec.
Początek meczu o godzinie 20:45.