Zaporoska Elektrownia Atomowa na Ukrainie po ciężkich starciach została zajęta przez agresora. Informację podała w piątek Państwowa Inspekcja Energetyki Atomowej Ukrainy. Deputowany Dawid Arachamia oznajmił, że elektrownię zajęli "kadyrowcy", czyli bojowicy czeczeńscy.

REKLAMA

Elektrownia po ciężkich walkach została opanowana przez rosyjską armię. W wyniku ostrzału artyleryjskiego uszkodzone zostały jej budynki, ale - jak podkreśla Ukraińska Inspekcja Energetyki Atomowej - nie doszło do wycieków, eksplozji ani szkód w krytycznej infrastrukturze.

W ataku czeczeńskich bojowników miało zginąć kilkunastu pracowników elektrowni.

Wczoraj o trzeciej w nocy, kiedy zaczął się atak na te obiekty, ostrzegaliśmy społeczność międzynarodową, że w ogóle nie możemy, a nawet naszym zdaniem Rosja nie może zagwarantować, co czeczeńscy bojownicy mają w głowach. Mogą potem szantażować także Rosję, powiedzieć: dajcie Czeczenii niepodległość albo coś takiego - oznajmił deputowany Arachamia.

"Akt terroryzmu nuklearnego"

Rosja dokonała w czwartek aktu terroryzmu nuklearnego - oznajmił w piątek ambasador Ukrainy Serhij Kysłycia podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat walk wokół elektrowni atomowej w Enerhodarze.

Kysłycia stwierdził, że w wyniku walk wokół elektrowni zginęło i zostało ranionych kilka osób.

To alarmujące, że kilka osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo nuklearne w instalacji zostało według doniesień zabitych przez rosyjskich żołnierzy - powiedział ambasador, nie precyzując źródła informacji. Dodał też, że od czwartku Rosjanie nie pozwolili na rotację pracowników elektrowni.