Władze Ekwadoru wystąpiły z ofertą ułatwienia szwedzkiej prokuraturze przesłuchania Assange'a na terenie placówki dyplomatycznej w zachodnim Londynie. Jest to miejsce, w którym założyciel portalu WikiLeaks ukrywa się od czerwca. 40-letni Australijczyk, który jest podejrzany w Szwecji o przestępstwa seksualne, uniknąłby w ten sposób ekstradycji do tego kraju.
Do tej pory nie ma odpowiedzi ze Sztokholmu na propozycję strony ekwadorskiej. 40-letni Australijczyk 19 czerwca schronił się w ambasadzie Ekwadoru, gdzie poprosił o azyl polityczny. Gdyby teraz opuścił teren placówki, groziłoby mu aresztowanie z powodu złamania zasad zwolnienia warunkowego. Przed budynkiem ambasady stale dyżuruje dwóch funkcjonariuszy Policji Metropolitalnej.
Dziennik "Independent" informuje ponadto, że Ekwador zabiega o brytyjskie gwarancje, iż w razie wydania go Szwecji, Assange nie zostanie potem przekazany Stanom Zjednoczonym.
Jak podano, Ekwador zwrócił się do brytyjskich władz o informacje, czy kontaktują się z Amerykanami w sprawie ewentualnej deportacji Assange'a. Doradca prawny ekwadorskiego rządu zapowiedział też, że w najbliższych dniach zwróci się do władz w Waszyngtonie z zapytaniem, czy faktycznie planują ubiegać się o wydanie Australijczyka; przyznał, że szanse uzyskania odpowiedzi są niewielkie.
Poinformował, że przedstawiciele Ekwadoru w Londynie przeprowadzili w ubiegłym miesiącu około 20 spotkań z brytyjskimi partnerami oraz około 10 spotkań z przedstawicielami władz Szwecji.
Assange został zatrzymany prawie dwa lata temu na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Nakaz został wydany przez szwedzką prokuraturę. Twierdzi ona, że w sierpniu 2010 roku podczas pobytu w Sztokholmie Assange dopuścił się gwałtu. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że do seksu doszło za zgodą kobiet a zarzuty mają podłoże polityczne.
Australijczyk obawia się, że w przypadku wydania go przez Brytyjczyków Szwedom może następnie trafić w ręce Amerykanów. Tam - jak przypuszcza - może zostać postawiony przed sądem, podobnie jak żołnierz armii USA Bradley Manning, odpowiadający przed wojskowym trybunałem za przekazanie WikiLeaks tysięcy poufnych dokumentów dotyczących m.in. wojny w Iraku i Afganistanie.
Portal WikiLeaks opublikował bowiem te materiały. Ujawnił także ok. 250 tys. depesz amerykańskich dyplomatów do Departamentu Stanu odsłaniających kulisy polityki Waszyngtonu.