Niemiecka media komentują europejską trasę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Przywódca odwiedził Rzym, Paryż, Londyn i Berlin, gdzie prezentował ukraiński plan zwycięstwa w wojnie z Rosją. Portal dziennika "Bild" ocenił efekt podróży jako "dość słaby". Jak wskazywał przepytywany przez dziennikarzy "Bilda" ekspert wojskowy, Zełenski nie poczynił postępów w realizacji dwóch głównych postulatów swojego planu.

REKLAMA

"Bild" pisze, że wśród ukraińskich żądań są dwa, które sformułowano także wobec kanclerza Olafa Scholza.

Chodzi o zezwolenie na użycie zachodniej broni przeciwko strategicznym celom w Rosji. Do tego Zełenski absolutnie potrzebuje więcej zachodniej broni dalekiego zasięgu, w tym Storm Shadow z Wielkiej Brytanii, Scalp EG z Francji, a przede wszystkim Taurusów z Niemiec. Drugie żądanie to obietnica szybkiej procedury przyjęcia do NATO - napisał "Bild".

Według informacji portalu Scholz nie powiedział zdecydowanie "nie". "Nie było jednak również pozytywnej odpowiedzi ze strony kanclerza" - poinformowano.

Rzeczniczka rządu przekazała "Bildowi": "Prosimy o zrozumienie, że zazwyczaj nie informujemy o poufnych dyskusjach".

"Europejska trasa porażką"

Ekspert wojskowy i ekspert ds. Ukrainy Carlo Masala powiedział "Bildowi", że "Zełenski nie poczynił żadnych postępów w realizacji dwóch głównych postulatów swojego planu zwycięstwa. Dlatego z ukraińskiego punktu widzenia europejska trasa jest porażką".

Portal przypomniał także, że prezydent USA Joe Biden odwołał spotkanie grupy wsparcia Ukrainy zaplanowane na ten weekend w Ramstein w Niemczech. Amerykański przywódca tłumaczył to zagrożeniem huraganowym w swoim kraju.

Specjalista od sprawy Ukrainy, z którym rozmawiał "Bild", uznał jednak, że to jedynie "wymówka". Biden po prostu nie chce komentować rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie podczas kampanii wyborczej. Wybory w USA odbędą się 5 listopada.

"Bild" dowiedział się także, że niemieckie ministerstwo obrony nie wierzy, że Ukraina będzie w stanie przeprowadzić "ofensywę w celu wyzwolenia własnego terytorium" w najbliższej przyszłości. Jednocześnie Bundeswehra nie będzie już dostarczać Ukrainie "dużego sprzętu". Zgodnie ze zwięzłym sformułowaniem wewnętrznego dokumentu, który poznał "Bild", transfer został "sfinalizowany".