Na Bliskim Wschodzie wciąż trwa oblężenie zamieszkałej przez Palestyńczyków Strefy Gazy. Atak jest odpowiedzią Izraela na akcję terrorystyczną Hamasu. "Liczba ofiar śmiertelnych po obu stronach oznacza, że mamy do czynienia z osobami, którym racjonalne myślenie przesłania chęć zemsty" - mówi Marcin Krzyżanowski, orientalista, były dyplomata z Uniwersytetu Jagiellońskiego na antenie internetowego Radia RMF24.
Partie polityczne, wchodzące w skład rządu Izraela, mają odmienne zdania w sprawie tego, co należy zrobić z Gazą i jak dalej poprowadzić wojnę. Pojawiają się głosy, mówiące o aresztowaniu Palestyńczyków, poddaniu terenów Gazy okupacji lub nawet równaniu jej z ziemią. Wszyscy od prawa do lewa trzymają się oczywiście bardzo chwytliwego hasła: zniszczyć Hamas bez względu na koszty - mówi ekspert. Dodaje, że od 2005 r. rządy Izraela sukcesywnie zamiatały problem Hamasu pod dywan.
Najmniej radykalną opcją rozważaną przez izraelskie władze jest poddanie Strefy Gazy kilkumiesięcznej lub nawet kilkuletniej okupacji.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Marcin Krzyżanowski zwraca uwagę, że prowadzenie okupacji byłoby dla Izraela obarczona ogromnymi kosztami związanymi z długotrwałym stacjonowaniem oddziałów w palestyńskiej enklawie.
Misja policyjna jest pomimo wszystkich swoich wad jedyną, którą byłaby w stanie zaakceptować społeczność międzynarodowa i jedynym rozwiązaniem dającym szanse - dodaje orientalista.
Misja policyjna wiąże się również z niemałym obciążeniem społecznym i gospodarczym dla Izraela, a także z prawdopodobnymi licznymi ofiarami. Obawiam się, że zarówno ze względu na radykalizację dżihadystów, jak i na politykę izraelskiej skrajnej prawicy, czego (efektem - przyp. red.) jest ostatni atak Hamasu, tego konfliktu może się nie dać rozwiązać - twierdzi Marcin Krzyżanowski.
Zdaniem eksperta celem palestyńskiego Hamasu jest podkopanie fundamentów politycznych i gospodarczych Izraela.
Przedłużający się konflikt w Strefie Gazy znacznie pogarsza warunki bezpieczeństwa i gospodarkę w kraju, do czego dąży Hamas.
Bez względu na liczbę ofiar cywilnych Hamasowi prawdopodobnie uda się przetrwać, a to oznacza, że będą mieli zapewnionych ochotników i rekrutów na dwa pokolenia do przodu. Zyskają ułatwiony dostęp do sponsorów prywatnych, zwłaszcza z regionu Półwyspu Arabskiego, którzy będą hojnie wspierać każdą organizację zwalczającą Izrael - mówi na antenie internetowego radia RMF24 Marcin Krzyżanowski, orientalista, były dyplomata z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Opracowanie: Wiktoria Krzyżak