Słynny amerykański aktor i reżyser filmowy Clint Eastwood kolejny raz poparł Mitta Romneya. Artysta wystąpił w telewizyjnym spocie wzywając do głosowania na konkurenta Obamy. „Jego druga kadencja byłaby powtórzeniem pierwszej i nasz kraj po prostu by tego nie przetrwał. Potrzebujemy kogoś, kto szybko zmieni sytuację, i tym człowiekiem jest Mitt Romney” - przekonywał.
Ameryka została znokautowana - mówi w reklamówce wyborczej Eastwood. Przypomina, że 23 miliony ludzi nie mogą znaleźć pełnego zatrudnienia, a Stany Zjednoczone codziennie pożyczają 4 miliardy dolarów. Jednoznacznie wskazuje, że winę za to ponosi urzędujący prezydent. Kiedy ktoś nie wykonuje swej roboty, trzeba go pociągnąć do odpowiedzialności - podkreśla. Druga kadencja Obamy byłaby powtórzeniem pierwszej i nasz kraj po prostu by tego nie przetrwał. Potrzebujemy kogoś, kto szybko zmieni sytuację, i tym człowiekiem jest Mitt Romney - przekonuje. Nie mamy wiele czasu. Stawką jest przyszłość naszego kraju - podsumowuje dramatycznie.
Występ 80-letniego gwiazdora spotkał się z mieszanymi uczuciami widzów. To, co mówił, nie zawsze było do końca jasne i zrozumiałe. Mimo to Republikanie byli zadowoleni, że za ich kandydatem stoi ikona Hollywood.
Eastwood jest jedną z niewielu gwiazd filmu, które popiera Romneya. Aktorzy i celebryci w zdecydowanej większości opowiadają się za reelekcją urzędującego prezydenta. Jedną z takich osób jest wybitny czarnoskóry aktor Morgan Freeman, który wystąpił ostatnio w spocie Demokraty.