To z czeskiego serwera wysłano e-mail z nieprawdziwą informacją o rezygnacji Beaty Kempy ze startu w wyborach. Teraz trwa ustalanie adresu IP komputera, z którego przesłano informację do mediów.
W poniedziałek po południu do Polskiej Agencji Prasowej przyszedł e-mail wysłany z adresu Beata.Kempa@sejm.pl. W liście było oświadczenie o rezygnacji posłanki ze startu w wyborach parlamentarnych. Informację natychmiast zdementował przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. Niedługo później zrobiła to sama posłanka. Wieczorem Kempa złożyła zawiadomienie na policji.
Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski oświadczył, że do śledztwa włączył się wydział do walki z cyberprzestępczością Komendy Głównej Policji.
Kielecka prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem art. 287 par. 1 Kodeksu karnego, zgodnie z którym: "kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub wyrządzenia innej osobie szkody, bez upoważnienia, wpływa na automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przesyłanie informacji lub zmienia, usuwa albo wprowadza nowy zapis na komputerowym nośniku informacji, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".