"Jeśli zagramy na swoim dobrym poziomie, to pierwszy mecz barażowy spokojnie wygramy" - mówi w rozmowie z RMF FM 72-krotny reprezentant Polski, Maciej Żurawski. Dzisiejsze spotkanie z Estonią to pierwszy krok na drodze do czerwcowych mistrzostw Europy w Niemczech.
Estonia to 123. drużyna rankingu FIFA. Teoretycznie nie powinna sprawić Biało-Czerwonym problemów, ale w praktyce w ostatnich eliminacjach do Euro Polacy zaliczyli kilka bolesnych wpadek. Przegrali m.in. z Mołdawią, która w rankingu była jeszcze niżej. Po takich spotkaniach atmosfera wokół kadry znacznie się pogorszyła.
Ja myślę przede wszystkim, że po tych wynikach w eliminacjach - to nawet sami zawodnicy się wypowiadali - że nie zasłużyli w ogóle na awans. Że w ogóle nie powinniśmy pojechać do Niemiec na mistrzostwa Europy. Natomiast została dana ta szansa w postaci baraży i szkoda byłoby jej nie wykorzystać. Szkoda, żeby naszej drużyny narodowej - obojętnie, czy zasłużyła, czy nie - zabrakło na wielkim turnieju - mówi Żurawski.
W kadrze Michała Probierza na baraże jest kilka niespodzianek. Do nich należy zaliczyć powołanie dwóch zawodników lidera Ekstraklasy - Jagiellonii Białystok. To debiutant Dominik Marczuk i wracający do reprezentacji po sześciu latach Taras Romańczuk.
Czy oni zbawią reprezentację? Myślę, że nie, to raczej ukłon w ich stronę za to, na którym miejscu są w tabeli i za to, jak się prezentują w poszczególnych meczach. Przede wszystkim, że zachowują powtarzalność tego wysokiego poziomu. Dlaczego nie powoływać zawodników z polskiej ligi do reprezentacji? Zawsze tak było i trzeba takie nagrody i szanse dawać - uważa strzelec 17 goli dla piłkarskiej kadry.
Powołanie dostał też zawodnik Brighton Jakub Moder, który wraca do kadry po dwóch latach. Przerwa była spowodowana bolesną kontuzją - zerwaniem więzadła krzyżowego w kolanie. Trwa dyskusja, czy selekcjoner powinien od razu postawić na pomocnika w podstawowym składzie czy też stopniowo wprowadzać go do gry.
Nie sądzę, żeby został powołany po to, żeby ponownie poczuć atmosferę. Tylko raczej po to, żeby go wykorzystać. Myślę, że jak w ostatnim czasie gra normalnie w klubie, w pełnym wymiarze, no to też nie sądzę, żeby przyjechał na reprezentację i żeby nawet nie powąchał murawy - dodaje Żurawski.
Mecz Polska - Estonia na Stadionie Narodowym w Warszawie - dziś o 20:45. Z reprezentacją Estonii do tej pory Polska wygrała siedem razy, zanotowała remis i porażkę. Biało-Czerwoni w tych meczach strzelili 18 goli, a stracili 4.
Jeśli Polacy pokonają Estonię, we wtorek 26 marca zmierzą się w finale baraży o awans na mistrzostwa Europy, które rozpoczną się 14 czerwca. Rywalem będzie zwycięzca meczu Walia - Finlandia. To spotkanie Polacy rozegrają na wyjeździe.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio