Trener polskich piłkarzy ręcznych Tałant Dujszebajew był mocno zdenerwowany po porażce z Brazylią 32:34 na inaugurację turnieju olimpijskiego. „Musimy myśleć o wyjściu z grupy, a nie medalach” – mówił mocno ochrypłym głosem.
Brazylia pokazała nam od początku, co to znaczy grać w domu, przy własnej publiczności. I tyle. Teraz nie można narzekać, tylko głowa do góry i do pracy - powiedział, ale później już dużo bardziej dosadnie dodał: Gorzej już nie możemy grać. A wszyscy mówili o medalach... Nie dzielmy zbyt wcześnie skóry na niedźwiedziu. My tu powinniśmy myśleć o wyjściu z grupy, a nie o podium. Od samego początku mówiłem, że ważny jest każdy kolejny mecz, a nie jak zwykle - ubieraliśmy nas w medale przed grą.
Najsłabiej - jego zdaniem - Polacy wypadli w ataku.
Wszystko od niego zależało, a my robiliśmy techniczne błędy, które pozwalały Brazylijczykom strzelać łatwe bramki. To aż niemożliwe dla takiego zespołu jak nasz. To chyba znak, że go źle przygotowałem - powiedział urodzony w Kirgistanie szkoleniowiec.
Trener nie wierzy w to, że wpływ na słabszą postawę biało-czerwonych miał stres.
U kogo? W domu stres, na wyjazdach stres. Co to ma znaczyć? - odparł oburzony.
Później jednak sam się uspokajał i próbował znaleźć pozytywne aspekty.
Spokojnie. To był pierwszy mecz. Początek turnieju, jeszcze wiele przed nami. Będziemy pracować dalej i obiecuję, że będziemy walczyć do końca. W niedzielę oddawaliśmy rywalom piłkę do ręki. Potrzebuję teraz czasu, żeby wszystko przeanalizować i zobaczymy, co będzie dalej - powiedział Dujszebajew.
Kolejny mecz Polacy rozegrają z mistrzami Europy Niemcami - we wtorek o godz. 16.30 czasu warszawskiego. Potem czekają ich jeszcze spotkania z Egiptem, Szwecją i Słowenią. Do ćwierćfinału awansują cztery najlepsze zespoły z dwóch grup.
(j.)