Prezydent Andrzej Duda powiedział stacji BBC, że przekazanie Ukrainie samolotów F-16 byłoby "bardzo poważną decyzją", którą "niełatwo byłoby podjąć" i podkreślił, że musiałaby ona zostać podjęta wspólnie przez sojuszników.
W sobotę stacja BBC udostępniła fragment wywiadu, którego polski prezydent udzielił w Warszawie w związku z przyszłotygodniową wizytą w Wielkiej Brytanii.
Prezydent Duda wyjaśnił w nim, że wysłanie odrzutowców F-16 przez Polskę stanowiłoby "poważny problem", ponieważ "mamy ich za mało (...), a potrzebowalibyśmy ich znacznie więcej". Prezydent wyjaśnił, że w polskich siłach powietrznych jest mniej niż 50 sztuk tego typu samolotów.
Polski prezydent dodał, że samoloty bojowe, takie jak F-16, wymagają "bardzo poważnych potrzeb w zakresie konserwacji", więc "nie wystarczy tylko wysłać kilka samolotów".
Andrzej Duda zaznaczył również, że ewentualna decyzja o dostarczeniu odrzutowców musi być "wspólną decyzją" sojuszników Ukrainy, a nie taką, którą może podjąć jakikolwiek pojedynczy kraj. Podkreślił też, że "broń musi być cały czas dostarczana na Ukrainę... ona potrzebuje uzbrojenia".
Cały wywiad prezydenta Dudy dla BBC wyemitowany zostanie w niedzielę rano.
O sprawie ewentualnego dostarczenia Ukrainie samolotów F-16 mówił także w czwartek w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Tomasz Siemoniak.
Ukraina ustami swoich polityków informuje, chce krzepić serca i mobilizować własnych obywateli, ale przywódcy zachodni będą ostrożni w tych sprawach. Nie sądzę, żeby możliwe było wyszkolenie i włączenie takich samolotów jak F-16 w ciągu kilku miesięcy. Sam pamiętam, ile to trwało w Polsce - 6-7 lat. Oczywiście w warunkach pokojowych, nikt się nie spieszył może specjalnie, raczej stawiał na jakość. Pierwsze F-16 trafiły do Polski w 2006, a dopiero w 2012 ćwiczenia pokazały, że jesteśmy w stanie współdziałać z Amerykanami. To było 6 lat bardzo intensywnego szkolenia - powiedział były minister obrony narodowej.
Czy powinniśmy wysłać F-16 na Ukrainę? Zapasy, jakie mają Stany Zjednoczone w tym względzie sprawiają, że są w gruncie rzeczy jedynym państwem, może obok Holandii, może obok Wielkiej Brytanii, które są w stanie to zrobić - podkreślał Siemoniak.
Jak dodał, "my jesteśmy w stanie pomóc w szkoleniach". Mamy 48 samolotów F-16 i po tym, gdy MIG-29 przestały latać, to jest jakieś minimum. My też wspierając Ukrainę musimy myśleć o własnym bezpieczeństwie. Więc sądzę, że wspierajmy to, ale to jest inna sytuacja niż z czołgami - T-72, starsze porosyjskie, mogliśmy posłać w dużej liczbie i Leopardy, mając ich 200-kilkadzesiąt, też jesteśmy w stanie ich 14 wydzielić - zaznaczył wiceszef Platformy Obywatelskiej.