"Poświęciliśmy Ligę Narodów i inne spotkania na to, żeby w te trzy dni zrobić bilet do Tokio. Cieszę się, że to się udało, bo byłaby jedna wielka niewiadoma w styczniu" - powiedział po spotkaniu ze Słowenią rozgrywający reprezentacji Polski Fabian Drzyzga.
Polscy siatkarze w bardzo dobrym stylu zapewnili sobie awans na igrzyska olimpijskie w Tokio. Biało-czerwoni wygrali wszystkie spotkania turnieju rozegranego w Gdańsku. Po meczu ze Słowenią rozgrywający reprezentacji Fabian Drzyzga przyznał, że awans był najważniejszym celem na ten sezon. Bardzo się cieszymy, że zrobiliśmy tę kwalifikację za pierwszym razem, bo gdzieś to ciśnienie na pewno z nas zejdzie i łatwiej się będzie grało w dalszych turniejach w tym roku. Cieszę się, że to co było najważniejszym celem w tym roku udało nam się zrealizować - powiedział.
Siatkarz podkreślił, że radość jest tym większa, że Polacy nie będą musieli uczestniczyć w styczniowych turnieju kwalifikacyjnym ostatniej szansy, rozgrywanym w środku sezonu ligowego. Zrobiliśmy wszystko: PZPS, Vital, zawodnicy - poświęciliśmy Ligę Narodów i inne spotkania na to, żeby w te trzy dni zrobić bilet do Tokio. Cieszę się, że to się udało, bo byłaby jedna wielka niewiadoma w styczniu. Jeszcze nie wiadomo jakie drużyny będą tam grały, ale to na szczęście nie jest nasz kłopot. W sezonie klubowym każdy może się skupić na swoim zespole, grać jak najlepiej, a potem będzie czas na odpoczynek i przygotowania do igrzysk olimpijskich - wskazał.
Rozgrywający opowiedział też o trudach meczu ze Słowenią. Zespół Alberto Gulianiego postawił się Biało-czerwonym i wygrał pierwszego seta spotkania. Słoweńcy zaryzykowali. Vital nas uprzedzał, że będą mocno zagrywać. Oni poszli w każdym elemencie na duże ryzyko i opłaciło im się to, bo nie zrobili wielu błędów. My czekaliśmy na to aż się wystrzelają i to przyszło w drugim secie. Po prostu zaryzykowali, wszystko im wychodziło. Na takie momenty człowiek nie ma odpowiedzi, trzeba po prostu to przeczekać- ocenił Drzyzga.
Nasz reprezentant przyznał też, sobotnie spotkanie z Francją było prawdopodobniej najlepszym spotkaniem kadry w tym sezonie, a kluczem do jego wygrania i wygrania całego turnieju była psychika.
Myślę, że żadna drużyna nie była przygotowana w stu procentach, ten turniej rozgrywał się w głowach. Kto wytrzymał lepiej ciśnienie to pokazał to na boisku. My się przygotowaliśmy tylko do tego spotkania z Francją. Fakt, że mecze Tunezji oglądaliśmy, ale już na sparingach z Holandią już trenowaliśmy pod Francję. Cały Memoriał Wagnera graliśmy z myślą o meczu z Francją. Od dłuższego czasu ten mecz mieliśmy w naszych głowach i jak widać to przyniosło efekt - zdradził.
Teraz siatkarzy czeka zasłużony wypoczynek. Kilka osób już dziś wyjedzie z Gdańska, ale wiem też, że zostanie tu pewna grupa, więc na pewno jakiegoś jednego lub dwóch drinków się napijemy, bo na to zasłużyliśmy, a od jutra wakacje.