Polskie siatkarki pokonały w belgijskiej Gandawie Węgierki 3:1 (25:22, 25:12, 21:25, 25:16) w swoim drugim meczu grupy A mistrzostw Europy. Podopieczne Stefano Lavariniego zanotowały drugie zwycięstwo w turnieju; w poniedziałek zmierzą się z Serbkami.

REKLAMA

Dla polskiej reprezentacji to spotkanie miało być przetarciem przed poniedziałkową konfrontacją z Serbią. Tym bardziej że Węgierki są najniżej notowanym zespołem w grupie A. Tymczasem zamiast spacerku, momentami była to droga przez mękę. Już w pierwszym secie Polki musiały jednak sporo się namęczyć, by złamać opór rywalek, prowadzonych przez trenera ŁKS-u Commercecon Łódź Alessandro Chiappiniego. Przy prowadzeniu Biało-Czerwonych 7:6 w polu zagrywki stanęła Martyna Łukasik i swoimi serwisami pomogła koleżankom finalizować ataki.

Polki zdobyły sześć "oczek" z rzędu, ale na tym dobra seria i solidna gra się skończyły. Siatkarki Węgier nie wstrzymywały ręki zarówno w ataku, jak i na zagrywce, a to ryzyko czasami się opłacało. Przewaga Biało-Czerwonych zmalała nawet do dwóch punktów, ale widać też było, że jednak cały czas kontrolują spotkanie. Lavarini już w połowie partii dokonywał zmian, mając też na uwadze, że jego zespół zagra trzy mecze w ciągu trzech dni.

W końcówce Węgierki obroniły dwie piłki setowe i zmusiły Lavariniego o wykorzystanie przerwy na żądanie. Po niej z niełatwej piłki seta "zamknęła" Martyna Łukasik.

W drugiej odsłonie Lavarini wciąż rotował składem, ale nie pogorszyło to jakości. Najpierw Olivia Różański z Magdaleną Stysiak praktycznie nie myliły się w ataku i biało-czerwone wygrywały 13:5. Z dobrej strony pokazała się też rezerwowa Monika Fedusio, która swoimi serwisami utrudniła grę rywalko, sama też skutecznie radziła sobie w ofensywie. Po jej ataku było już 21:9 i obie ekipy mogły już myśleć o kolejnym secie.

O nim jednak trzeci zespół ostatniej edycji Ligi Narodów będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Oba zespoły długo grały punkt za punkt, ale widać było, że to polski zespół nie może odnaleźć swojego rytmu. Przy stanie 17:16 dla podopiecznych Chiappiniego, Lavarini wrócił do ustawienia z Wołosz na rozegraniu i Stysiak na ataku. To jednak nie pomogło, bowiem przeciwniczki były już mocno "nakręcone". Greta Kiss posłała asa, a Różański dwukrotnie pomyliła się w ataku i sytuacja zrobiła się bardzo trudna. Węgierki wykorzystały pierwszego setbola - Fedusio uderzyła daleko za linię boiska i niespodzianka stała się faktem.

Postawa Polek nie olśniewała także w czwartej, ostatniej partii. Prosta gra Węgierek opierająca się niemal wyłącznie na grze skrzydłami okazała się dość skuteczna, ale też nie na tyle, by coś więcej ugrać w tym spotkaniu. Na początku seta trzy ataki z rzędu skończyła Stysiak, jej koleżanki dołożyły kolejne punkty i Polki prowadziły 10:5. Tę bezpieczną przewagę dowiozły do końca meczu, ale momentami grały za nerwowo.

Najwięcej punktów dla Biało-Czerwonych zdobyła Różański (19 pkt) i Stysiak (18); dla pokonanych - Anett Nemeth i Kiss po 16.

We wcześniejszym meczu grupy A Serbia pokonała Słowenię 3:0.

Polska - Węgry 3:1 (25:22, 25:12, 21:25, 25:16)

Polska: Joanna Wołosz, Magdalena Stysiak, Agnieszka Korneluk, Magdalena Jurczyk, Olivia Różański, Martyna Łukasik, Maria Stenzel (libero) - Weronika Szlagowska, Monika Gałkowska, Katarzyna Wenerska, Joanna Pacak, Monika Fedusio, Kamila Witkowska, Aleksandra Szczygłowska (libero).

Węgry: Agnes Bosko, Annett Nemeth, Eszter Nacsa-Pekarik, Alexandra Laszlop, Zora Glemboczki, Greta Kiss, Fruzsina Toth (libero) - Petra Kertesz (libero), Adrienn Vezsenyi, Kata Torok, Panni Petovary, Liliana Berko.