Ukraińska 36. brygada wojsk ochrony brzegowej w miejscowości Perewalne na Krymie nie wpuści obcych wojsk na terytorium swej bazy. Takie oświadczenie wydał podpułkownik Wałerij Bojko, zastępca dowódcy jednostki, którą otoczyli rosyjscy żołnierze.
Rosjanie wezwali Ukraińców do złożenia broni i poinformowali, że znajdują się przed ukraińską bazą wojskową, by "zapewnić jej bezpieczeństwo".
Odmówiliśmy - poinformował Bojko. Ta baza jest własnością zbrojnych sił Ukrainy. Na jej terytorium znajduje się broń, amunicja i sprzęt wojskowy. Nie pozwolimy nikomu jej zająć - zapewnił. Jak stwierdził, ma nadzieję, że do walki między jego podkomendnymi a rosyjskimi żołnierzami nie dojdzie.
Bojko relacjonował, że ukraiński sztab przeprowadził rozmowy z dowódcą Rosjan, którzy otaczają bazę. Ustaliliśmy, że obie strony obniżają stopień gotowości bojowej - powiedział. Chwilę później czołg, który stał za bramą ukraińskiej jednostki, wycofał się.
Sytuacja wokół położonej koło Symferopola bazy jest spokojna. Rosyjscy żołnierze w mundurach polowych trzymają opuszczone karabiny. Ich twarze zakryte są maskami.
Zdjęcie pokazujące, jak Ukraińcy stoją za bramą bazy z czołgiem za plecami, opublikował na Twitterze brytyjski dziennikarz James Mates:
(edbie)