Inspektor sanitarny nakazał wycofanie ze sprzedaży ośmiu produktów ze sklepu z tzw. dopalaczami w Płocku. Kontrolę zlecił wojewoda mazowiecki. Zakaz będzie obowiązywał do czasu wyjaśnienia, czy wymienione produkty spełniają wymagania w zakresie bezpieczeństwa żywności i żywienia, a także przepisów prawa Unii Europejskiej - poinformowała rzeczniczka wojewody, Ivetta Biały.
Wcześniej na skutek kontroli, zleconych przez wojewodę mazowieckiego, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nakazał zamknięcie podobnego sklepu w Warszawie.
Dopalacze to psychodeliczne, euforyczne, energetyczne pigułki, proszki czy zioła. Walkę ze specyfikami podjęło Ministerstwo Finansów. Na początku roku resort poinformował, że kontrole zostaną przeprowadzone we wszystkich sklepach firmy handlującej dopalaczami. W Polsce działa ich kilkadziesiąt. Pierwszy sklep otwarto pod koniec sierpnia w Łodzi. Wcześniej substancje dostępne były od dwóch lat za pośrednictwem internetu. Przedstawiciele importera używek przekonują, że dopalacze są legalną alternatywną dla niebezpiecznych substancji narkotycznych.
Postępowanie w sprawie sprzedaży specyfików prowadzą już między innymi prokuratury w Łodzi i w Lublinie. Lubelscy śledczy sprawdzają, czy doszło do przestępstwa narażenia życia lub zdrowia mieszkanki Lublina, która kupiła dopalacze i po ich spożyciu źle się poczuła.
W Sejmie trwają natomiast prace nad projektem nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która ma zakazać handlu tzw. dopalaczami. Projekt przygotowało Ministerstwo Zdrowia.