Trafia do potrzebujących czy jest sprzedawana koncernom farmaceutycznym - co dzieje się z honorowo oddaną krwią? To pytanie zadają zaniepokojeni krwiodawcy, piszący na Gorącą Linię RMF FM. Ich wątpliwości budzi jeden z punktów w formularzu, który muszą podpisać przed oddaniem krwi.

REKLAMA

Chodzi o stwierdzenie, że zgadzają się na współpracę z koncernami farmaceutycznymi. W dokumentach mowa jest o tym, że krwiodawcy wyrażają zgodę na to, by krew trafiała do badań klinicznych lub do firm farmaceutycznych zajmujących się produkcją leków.

Krwiodawcy chcą przejrzystej odpowiedzi na pytanie, co się dzieje z oddawaną przez nich krwią. Czy faktycznie trafia ona do potrzebujących, czy też za pieniądze jest przekazywana do koncernów farmaceutycznych? A jeśli jest sprzedawana, to w jakich ilościach i na jakich zasadach.

Chciałbym się dowiedzieć jaka jest droga tej krwi od momentu, gdy ją oddaję, do momentu, gdy trafia ona do ludzi - mówi w rozmowie z reporterką RMF FM honorowy krwiodawca, który oddaje krew już od 17 lat. Chciałbym oddawać dalej tę krew, ale z drugiej strony chciałbym, żeby do mnie i do opinii publicznej trafiały rzetelne informacje na temat tego, w jaki sposób rozporządza się tą krwią - dodaje. Myślałem, że moja krew jest przetaczana w szpitalach, gdy jest potrzeba, ale jakiś handel tym? W mojej głowie się nie zrodziło, że coś takiego może mieć miejsce. Myślę, że to dobry pomysł, by to było bardziej otwarte, przejrzyste, to by mnie satysfakcjonowało - podkreśla inny krwiodawca. Chcą oni rozmawiać o problemie ze swoimi lekarzami, bo do tej pory nie uzyskali klarownej odpowiedzi.

Co na to ministerstwo zdrowia?

Pobierana krew w pierwszej kolejności trafia do pacjentów w szpitalach - przekonuje Agnieszka Gołąbek z resortu zdrowia. Tłumaczy, że do koncernów trafiają tylko nadwyżki, głównie osocza. Pobierana krew jest dzielona na trzy składniki. Osocza szpitale potrzebują stosunkowo najmniej. A pobiera się go tyle samo, co innych składników, bo nie można inaczej.

Zapotrzebowanie na osocze w szpitalach jest mniejsze niż na pozostałe składniki krwi. Tylko to, co nie zostaje wykorzystane w szpitalach, czego nie potrzebują pacjenci jest przekazywane podmiotom, które wytwarzają leki z osocza. W przeciwnym razie ta nadwyżka musiałaby zostać zutylizowana. Osocze nie może być przechowywane bezterminowo - usłyszała reporterka RMF FM.

Dlaczego za opłatą? Ma ona pokryć koszty funkcjonowania centrum krwiodawstwa, koszty zapewnienia bezpieczeństwa przy pobieraniu krwi, przebadania jej, a później przechowywania i transportu.

Resort zdrowia przekonuje, że w obu przypadkach krew trafia do pacjentów. Bez osocza nie można wyprodukować leków, które ratują życie i zdrowie pacjentów chorych na hemofilię, czy po przeszczepach. Ministerstwo nie planuje jednak żadnej kampanii informacyjnej na ten temat.