Katarczycy uwielbiają, jak wszystko jest duże. Wielkie budynki, przytłaczająca architektura, szerokie ulice przelotowe w centrum miasta i jeżdżące po nich wielkie samochody z silnikami o pojemności, którą w Europie można by rozdzielić na przynajmniej trzy auta. Z drugiej strony pustynny krajobraz, place budów, których nie udało się zakończyć przed mundialem oraz ułomności małej architektury. Doha to miasto kontrastów i fasadowości. Te fasady przygotowane są nierzadko z byle jakiej dykty.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Mieszkamy nieopodal dzielnicy Education City, w której powstały filie wielu zagranicznych uczelni. Widać, że ten obszar przedmieść Dohy dopiero się rozwija, bo wszystko dosłownie pachnie tu świeżością.
Rośliny, którymi obsadzono niezbyt przyjazną pustynną glebę, stoją w rzędach niczym karni żołnierze. Obok chodniki finezyjnie falujące wzdłuż głównej ulicy. Ale na tych chodnikach nikogo nie ma. Większość mieszkańców Dohy porusza się samochodami. Dlatego nie dba się tu o infrastrukturę dla pieszych. Przykładem chodniki, które kończą się wysokim krawężnikiem. Za nim dwupasmówka bez przejścia dla pieszych. Dalej wysepka z piachu i znowu chodnik. I tak można dojść do wielkiej stacji metra Education City, która świeci pustkami. Zapełnia się tylko na mecze, ale po mundialu będzie jak ta samotna stacja Kabaty w Warszawie w 1995 roku.
Podziemna kolejka w Dosze to coś, czego nie spotkamy w Europie. Przypomina nieco nowe stacje drugiej linii warszawskiego metra, ale tylko dlatego, że tutaj też wszystko pachnie nowością. Rozmach, z jakim zbudowano metro na przedmieściach, zakłada chyba, że wkrótce zagości tu ruch jak w tokijskich lub moskiewskich podziemiach.
Ciekawą sprawą są stewardzi, którzy wskazują wejścia i wyjścia z poszczególnych peronów i stacji. Na początku wydawało się, że jest to przerost formy nad treścią, ale rzeczywiście pracownicy są przydatni, bo w podziemnych korytarzach metra można się pogubić.
My zgubiliśmy się na głównej stacji przesiadkowej, bo ruch pieszych został uregulowany tam za pomocą czerwonych taśm. Przez chwilę poczuliśmy się tu jak na warszawskiej stacji metra Centrum, gdzie tory są po środku a perony po bokach. Jeśli trafisz na zły peron, musisz stracić sporo czasu, by wrócić na właściwy.
"Metro, this way!" - te słowa można usłyszeć w okolicy muzułmańskiego bazaru Souq Waqif. Słychać je głośniej i częściej niż nawoływania lokalnych handlarzy. Stacje metra, dworce, skrzyżowania pieszych szlaków komunikacyjnych są obstawione pracownikami, którzy wskazują kibicom drogę. Owszem, można by postawić drogowskazy, ale organizatorzy zdecydowali się na zatrudnienie nierzadko imigrantów, którzy przez dwanaście godzin z częstotliwością kilku razy na minutę potrafią nawoływać przez megafony, że do autobusu czy pociągu dojdziemy akurat tą właśnie drogą.
Centrum Dohy to oczywiście tłok na ulicach, agresywne klaksony i piesi, którzy muszą uważać na każdym kroku. Sygnalizacja świetlna dla piechurów jest raczej informacją niż czymś, co obliguje do określonego zachowania. Przebieganie przez ulicę pomiędzy trąbiącymi autami to norma wśród turystów i kibiców. Mieszkańcy Kataru to ci, którzy siedzą w klimatyzowanych autach i trąbią. Dlaczego poruszają się autami, skoro mają 3 nieźle oznaczone, nowoczesne linie metra (nierzadko z pierwszą klasą i fotelami lepszymi niż w Qatar Airways)? Odpowiedź brzmi: bo mogą! Paliwo jest tu nieprawdopodobnie tanie. Zatankowanie europejskiego auta to koszt - w przeliczeniu - mniej więcej 80-100 złotych!
Największe wrażenie robi jednak widok z nadmorskiej promenady na dzielnicę West Bay. Widać stąd wielkomiejskie wieżowce, nocą mieniące się różnymi kolorami. Po tej części Zatoki Perskiej kursuje sporo turystycznych łodzi, które nocą rozbrzmiewają głośną muzyką. Doha wieczorami oraz nocą żyje i bawi się. Choć oficjalnie nie można tu kupić i spożywać alkoholu.
Wszystko o mundialu na stronach rmf24.pl, a także w naszych mediach społecznościowych - na Twitterze, Facebooku i Instagramie. Wpiszcie koniecznie #MundialRMF.
Codziennie po godzinie 20 zapraszamy także na nasz specjalny program "Stały fragment gry" z relacjami naszych wysłanników do Kataru. Transmisja na żywo na Stronie Głównej RMF24 i społecznościówkach.