Reprezentacja Słowenii okazała się bezkonkurencyjna w drużynowym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Willingen. Podium uzupełnili Norwegowie i Niemcy. Polska ekipa utrzymała 5. miejsce, które zajmowała po pierwszej serii.
Po wczorajszych kwalifikacjach nastroje w kadrze nie były najlepsze. Do niedzielnego konkursu indywidualnego zakwalifikowało się tylko trzech zawodników. "Drużynówka" miała być więc okazją do rehabilitacji.
Zawody zaczęły się dla Polaków od słabej próby Piotra Żyły - 127 metrów dało naszej kadrze dopiero 8. miejsce po pierwszej serii. Nie zawiódł jednak na szczęście Krzysztof Miętus, który wylądował na 130. metrze, co wywindowało naszą drużynę dwie pozycję wyżej. Jeszcze lepiej spisał się w trzeciej turze Dawid Kubacki - 138 metrów było w tamtym momencie najlepszą odległością. Już po chwili na ziemię sprowadzili nas Słoweńcy - Peter Prevc skoczył 5 metrów dalej - ale mimo to przed skokiem Kamila Stocha biało-czerwoni awansowali na 5. lokatę. Lider naszej kadry nie zawiódł - 139,5 metra pozwoliło utrzymać wynik. Tuż przed Polakami byli po pierwszej serii Austriacy, ale strata do nich nie była duża.
Niestety decydująca rozgrywka również zaczęła się od krótkiej próby Żyły. Austriacy oddalili się, a biało-czerwoni zaczęli czuć na plecach oddech Japończyków. Swoją robotę dobrze wykonali na szczęście pozostali zawodnicy. 125,5 metra Miętusa, 132 metry Kubackiego i fantastyczne 140 metrów Stocha wystarczyło, by utrzymać się na 5. miejscu.