Usunięto awarię ciepłowniczą w Sosnowcu. Teraz trwa napełnianie sieci wodą. Bez ogrzewania było od wczoraj 8 tysięcy odbiorców w centrum miasta.

REKLAMA

Przy ulicy Barbary, którą odwiedził reporter RMF FM Piotr Glinkowski, o poranku termometry wskazywały w większości mieszkań tylko 16-17 stopni. Przez noc ludzie ogrzewali się, jak tylko mogli: Pożyczyliśmy grzejniki z pracy, mamy dobrego szefa. Teraz dzieci jadą do przedszkola - też zimnego, ale trzeba iść do pracy, więc nie ma innego wyjścia. Na razie grube ciuchy, piecyk gazowy i trzy koce - mówili naszemu reporterowi.

Sosnowieckie grzejniki powinny być ciepłe wczesnym popołudniem.

Do awarii doszło na terenie obsługiwanym przez przedsiębiorstwo ciepłownicze z Dąbrowy Górniczej. Podlega mu 10 miast. Łącznie jest tam prawie 500 kilometrów rur ciepłowniczych. Większość sieci ma kilkadziesiąt lat. To właśnie na takim odcinku doszło do awarii. Tylko część to nowoczesne, tak zwane preizolowane rury, które w powszechnym użyciu są dopiero od kilkunastu lat.

W podobnej sytuacji są także inne przedsiębiorstwa ciepłownicze. Katowickie, które obsługuje pięć śląskich miast, ma ponad 550 km rur. Tych nowoczesnych jest na razie około stu kilometrów. Podobnie jest w Częstochowie, gdzie na ponad 160 km sieci tylko około 20 procent to sieć preizolowana. Na początku grudnia, po tym, jak pękła tam jedna z głównych magistrali, ponad sto tysięcy ludzi czekało na ciepło prawie 4 dni.

Nowoczesna sieć, dzięki specjalnym impulsom, od razu pozwala wskazać bezpośrednie miejsce awarii. Tam, gdzie sieć ma kilkadziesiąt lat, bezpośrednie miejsce awarii wskazuje się, np. obserwując wydostająca się parę, zaglądając do specjalnych betonowych komór albo wreszcie korzystając ze specjalnego urządzenia-geofonu. To bardzo czuły mikrofon połączony ze słuchawkami. Tak wyposażony specjalista analizuje szum wody dobiegający z sieci i na tej podstawie wskazuje miejsce awarii. Ciepłownicy z Dąbrowy Górniczej mają jeden specjalny samochód z takim sprzętem. W Katowicach są dwa takie auta.

Wymiana kilkudziesięcioletnich rur na nowe, preizolowane, to inwestycja kosztująca miliony złotych. Dlatego wymiana całej sieci jest niemożliwa. Nowoczesne rury są tam, gdzie powstają nowe odcinki albo gdzie dochodziło do częstych awarii starej sieci. W niektórych miejscach także wymiana jest niepotrzebna, bo układane starszą techniką rury są albo w dobrym stanie, albo kilka lat temu zostały wymienione.