W strugach deszczu trenowała w poniedziałkowy ranek piłkarska reprezentacja Polski. Podopieczni Franciszka Smudy byli obserwowani nie tylko przez polskich, ale również przez niemieckich dziennikarzy.
Po przyjeździe na Dolomitenstadion polscy kadrowicze trafili w ręce trenerów od przygotowania fizycznego i motorycznego - Barry'ego Solana i Jaira Lee. Jednak nie wszyscy brali udział w tej rozgrzewce. Sebastian Boenisch i Rafał Wolski ćwiczyli w tym czasie w specjalnym namiocie na rowerkach treningowych. Obrońca Werderu Brema trenował w ten sposób drugi dzień z rzędu. - To indywidualizacja treningu, zlecona przez specjalistów z Athletes' Performance - wyjaśniał na wczorajszej konferencji prasowej Tomasz Frankowski, trener napastników reprezentacji Polski.
Z braku Wolskiego na boisku na pewno nie byli zadowoleni przedstawiciele niemieckich telewizji, którzy pojawili się na poniedziałkowym treningu, by zrobić materiał o 19-latku. To zainteresowanie dziennikarzy z Niemiec nie może dziwić - piłkarz Legii Warszawa jest na celowniku Borussii Dortmund, o czym zapewnił ostatnio dyrektor sportowy mistrza Bundesligi Michael Zorc.
Po rozgrzewce polscy reprezentanci przeszli na główne boisko, gdzie zawodnicy zostali podzieleni na dwie grupy - defensywną i ofensywną. Ekipa w składzie Wasilewski, Jodłowiec, Wojtkowiak, Wawrzyniak, Polanski, Murawski, Matuszczyk rozegrała gierkę przeciwko piłkarzom odpowiadającym w reprezentacji Polski za kreowanie gry ofensywnej. Michał Kucharczyk, który w niedzielnym sparingu przeciwko Rapidowi Lienz (8:0) wystąpił na prawej obronie, tym razem znalazł się w grupie zawodników ofensywnych.