Mitt Romney i Barack Obama spotkają się na trzech debatach prezydenckich. Te spotkania mogą przesądzić o wyniku wyborów. Każdy z kandydatów może na nich zabłysnąć lub ostatecznie pogrążyć się jakąś kompromitującą gafą popełnioną na oczach milionów telewidzów.
Pierwsze starcie kandydatów na prezydenta USA odbędzie się 3. października na uniwersytecie w Denver. Jego tematem będzie polityka wewnętrzna USA. Dwa tygodnie później Romney i Obama spotkają się w Hempstead w stanie Nowy Jork. Tam czeka ich szczególnie trudne zadanie. Będą bowiem odpowiadać na pytania zadawane nie przez moderatora, ale przez niezdecydowanych wyborców. Tego typu spotkania są organizowane w USA od 1992 roku. Cieszą się ogromnym zainteresowaniem wyborców. Amerykanie doceniają fakt, że politycy ubiegający się o urząd prezydenta odpowiadają wtedy na pytania formułowane przez zwykłych ludzi i dotyczące ich problemów.
Ostateczne starcie będzie mieć miejsce 22 października na Uniwersytecie Lynn w Boca Ration na Florydzie. Kandydaci będą wtedy przedstawiać swoje wizje polityki zagranicznej.
Zarówno Romney jak i Obama nie mają większych problemów z wystąpieniami publicznymi. Obaj potrafią przyciągać uwagę tłumów, w zręczny i uszczypliwy sposób zwracać uwagę na wpadki i niespełnione obietnice rywala. Mimo to sztaby podchodzą do debat bardzo poważnie i fundują kandydatom specjalny trening przed każdą debatą. Jego miejsce i przebieg trzymane są w tajemnicy. Niektóre media sugerują, że Romney odbył go już na początku września w Vermont.Zasady treningu przed debatami są bardzo proste: kandydaci na kilka dni chowają się gdzieś na uboczu ze swoimi najbliższymi współpracownikami i analizują wszystkie możliwe scenariusze przedwyborczych starć. Chodzi o to, by nie dać się zaskoczyć, być gotowym na każde pytanie czy ciętą ripostę rywala. Te przygotowania odbywają się z typowo amerykańskim rozmachem: sztab buduje dokładny model sceny, na której będzie przebiegać debata i sprowadza kogoś, kto wciela się w rolę oponenta. Demokraci powierzyli tę funkcję senatorowi Johnowi Kerry’emu. Z kolei senator Rob Portman będzie udawał Baracka Obamę w rozmowach z Mittem Romneyem.
Kilka dni przed ostatnią poważną debatą Obama i Romney będą ze sobą dyskutować w bardzo nietypowej scenerii. 18. października politycy spotkają się na 67. Charytatywnym obiedzie organizowanym przez Fundację Alfred E Smitha. Tradycyjnym punktem tej imprezy są dowcipne mowy polityków, w których nie brak autoironii, ale i uszczypliwości pod adresem przeciwnika. Najbliźsi współpracownicy Obamy i Romneya również spotkają się na debacie. Starcie Ryana z Bidenem zaplanowane jest na 11 października i ma się odbyć w Danville w stanie Kentucky. Z pewnością będzie to widowisko, które przyciągnie przed ekrany tłumy wyborców. Kandydaci na wiceprezydentów mogą sobie bowiem pozwolić na nieco więcej niż ich szefowie. Należy wiec oczekiwać ostrych i brutalnych ataków, których nie zobaczymy na debatach Obamy i Romneya.