Niepodziewanie na posiedzeniu szefów frakcji Parlamentu Europejskiego zapadła decyzja o zmianie porządku obrad. Wprowadzono do przyszłotygodniowej agendy obrad europarlamentu - debatę z wiceszefem Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem o wymiarze sprawiedliwości w Polsce. Skąd ta niespodziewana debata?
Skąd ta niespodziewana debata? "Chodzi o wsparcie dla Timmermansa" - usłyszała od eurodeputowanych reporterka RMF FM Katarzyna Szymańska- Borginon.
W KE jest - spór. Timmermans jest zwolennikiem twardej linii i chce kontynuować procedurę art.7 w Radzie Unii. Szef KE Jean Claude Juncker chciałby natomiast kwestię praworządności w Polsce - zamieść pod stół ze względów politycznych.
Nieoficjalnie mówi się, że na tę decyzję o debacie miały także wpływ apele chadeków, by Komisja skierowała ustawę o Sądzie Najwyższym do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Timmermans potrzebuje wsparcia eurodeputowanych, bo już 26 czerwca na spotkaniu unijnych ministrów musi zdecydować co dalej z art. 7 wobec Polski.
Komisja Europejska w grudniu ub.r. uruchomiła wobec Polski formalne postępowanie w ramach art. 7 unijnego traktatu, zarzucając władzom w Warszawie naruszenie zasad praworządności w zapisach ustaw reformujących sądownictwo. Część spornych kwestii została już przedyskutowana przez obie strony, jednak Timmermans domaga się od Warszawy dalszych ustępstw.
Komisja z umiarkowanym optymizmem przyjęła wprowadzone w ostatnim czasie rozwiązania dotyczące zróżnicowania wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn oraz mianowania asesorów sądowych. Grudniowe rekomendacje, które Komisja cały czas podtrzymuje, mówią jednak o wielu innych kwestiach, takich jak wybór członków KRS przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego, przywrócenie niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego czy zniesienie swobody decyzyjnej prezydenta odnośnie przedłużania kadencji sędziów SN, a także wyeliminowanie postępowania na podstawie skargi nadzwyczajnej.
(nm)