"To super uczucie, ale jutro startuję już w Tour de France. Dziękuję rodzinie i kibicom" - powiedziała Daria Pikulik po zdobyciu srebrnego medalu olimpijskiego w omnium, czyli kolarskim wieloboju. Polka stwierdziła, że "pojechała tak, jakby jutra miało nie być".

REKLAMA

Daria Pikulik została w niedzielę wicemistrzynią olimpijską w kolarskiej konkurencji omnium na torze.

Przed ostatnią konkurencją omnium, czyli wyścigiem punktowym, Polka plasowała się na 10. pozycji. Przed startem ostatniego etapu rywalizacji nasza zawodniczka dostała proste instrukcje od trenera.

Jak to mój coach Sylwester Szmyd powiedział, "jedziesz tak, jakby jutra miało nie być". I tak pojechałam ten wyścig, jakby jutra miało nie być - przyznała kolarka w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Patrykiem Serwańskim.

Opis / ERIK S. LESSER / PAP/EPA
Opis / ERIK S. LESSER / PAP/EPA
Opis / ERIK S. LESSER / PAP/EPA
Opis / ERIK S. LESSER / PAP/EPA
Opis / ERIK S. LESSER / PAP/EPA
Opis / ERIK S. LESSER / PAP/EPA
Opis / ERIK S. LESSER / PAP/EPA
Opis / ERIK S. LESSER / PAP/EPA
Opis / ERIK S. LESSER / PAP/EPA
Opis / ERIK S. LESSER / PAP/EPA

Daria Pikulik dopiero na dziewięć okrążeń przed finiszem sprawdziła, jak wygląda tablica wyników. Wtedy zrozumiała, że podium jest na wyciągnięcie ręki, wiedziała, że jeśli będzie pilnowała rywalek do samego końca, to stanie na podium. I tak się właśnie stało.

Medal dzielę na pół dla mojej siostry - przyznała. Wiktoria, bo tak na imię ma jej siostra, również jest olimpijką i obserwowała całą dzisiejszą rywalizację.

Wiedziałam, że (wyścig) punktowy to jest jej najlepsza konkurencja, bo omnium zawsze dobrze jedzie. Jak zobaczyłam ją na pierwszym finiszu, to pomyślałam: "ło, chyba się zmotywowała na maksa" - powiedziała Wiktoria Pikulik.

Srebro Darii Pikulik to 10. i ostatni medal Biało-Czerwonych w kończącej się w niedzielę imprezie w Paryżu.

"Oby był to bodziec stawiający polskie kolarstwo na nogi"

To był genialny wyścig, niesamowicie mądra jazda Darii. Fantastyczne emocje do samego końca, więc wielkie, wielkie gratulacje - powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową Maja Włoszczowska, dwukrotna srebrna medalistka olimpijska.

Podkreśliła, że ma nadzieję na pozytywny impuls związany z tym medalem. Oby był to bodziec stawiający polskie kolarstwo na nogi. Mieliśmy medale w kolarstwie górskim, mieliśmy na szosie. Od zawsze wiedzieliśmy, że mamy fantastycznych kolarzy torowych. Wiedzieliśmy, że Daria i Mateusz Rudyk mają tutaj wielkie szanse na medal. Od wielu lat na igrzyskach czegoś brakowało. Szacunek dla Darii - podkreśliła była reprezentantka Polski.

Jej zdaniem ten medal będzie niezwykle ważny dla całego polskiego sportu. Dwucyfrowa liczba zupełnie zmienia perspektywę - oceniła wiceprzewodnicząca Komisji Zawodniczej MKOl.

Daria mówiła nie raz, że jest rozżalona. Wiem, jak wszyscy stają na uszach w Polskich Związku Kolarskim, żeby mimo strasznych problemów zrobić wszystko, aby zawodnicy mieli dobre warunki. Nie zawsze się udaje. Ja także byłam wiele razy w sytuacji, że sama finansowałam zgrupowania. Wiem, ile to kosztuje nerwów. Mam nadzieję, że ten medal sprawi, iż będzie trochę łatwiej. Oby udało się wyprowadzić Polski Związek Kolarski na prostą. Tam są dobrzy ludzie, a długi ciągną się z przeszłości. Mamy fantastycznych zawodników, bo Kasia Niewiadoma także mogła mieć tu medal, ale zabrakło po prostu szczęścia na szosie - przeanalizowała występ kolarzy w Paryżu Maja Włoszczowska.