Krzysztof Hołowczyc wygrał piąty etap tegorocznego rajdu Dakar. Polak odrobił połowę strat do lidera klasyfikacji generalnej Francuza Stephana Peterhansela. To pierwsze etapowe zwycięstwo polskiego kierowcy w historii imprezy. W obecnej edycji Hołowczyc dwa razy był drugi. Adam Małysz z RMF Caroline Team uplasował się na 56. miejscu. Wynik byłby lepszy, gdyby nie niegroźny wypadek na trasie.
Hołowczyc jechał w czwartek wspaniale. Na każdym pomiarze czasu powiększał przewagę nad rywalami. Ostatecznie na trasie z Chilecito do Fiambala polska załoga wyprzedziła Peterhansela o niemal cztery minuty. Lider klasyfikacji generalnej zajął trzecie miejsce. Drugi był Amerykanin Bobby Gordon, który był wolniejszy o 61 sekund od Hołowczyca. Czwarty Hiszpan Nani Roma stracił do Polaka blisko osiem minut, a piąty Giniel de Villiers z RPA ponad dziewięć. Problemy miał jeden z najgroźniejszych rywali Polaka, jadący Hammerem Nasser Al-Attiyah z Kataru. Na około 10 km przed metą z powodu awarii samochodu musiał się zatrzymać i stracił szansę walki o zwycięstwo na etapie.
W klasyfikacji generalnej Hołowczyc traci do Peterhansela 4 minuty i 18 sekund. Trzeci Nani Roma musi odrobić do lidera ponad 10 minut.
Marzenia się spełniają. Po czwartym etapie bardzo długo myślałem, prawie całą noc. Wiedziałem, że będzie dobrze, bardzo lubię ten etap. Poprosiłem, żeby ustawić samochód według mojego pomysłu i już od pierwszych kilometrów byłem zachwycony. Cisnąłem, ile się da. Na początku jechaliśmy na piątym miejscu, ale szybko przesuwaliśmy się do przodu, za Stefana, który czyścił trasę. Najważniejsze, że ten wynik przechodzi do historii. Mam nadzieję, ze dostarczymy kibicom jeszcze wielu powodów do uśmiechu - mówił na mecie popularny "Hołek".Po dniu lekkiego kryzysu najwyraźniej odżyliśmy. Trochę inaczej skonfigurowaliśmy zawieszenie i od razu było to odczuwalne w stylu jazdy - dodał Hołowczyc.
Adam Małysz z RMF Caroline Team jechał swoim tempem i uplasował się na 56. miejscu, tracąc godzinę i 40 minut do zwycięzcy. Polak rozkręcał się z każdym kilometrem. Pozycja byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie kłopoty na wydmach. Samochód Małysza przewrócił się podczas pokonywania jednego z piaszczystych wzniesień. Zawodnikom nic się nie stało, ale załoga straciła kilkanaście minut. Małysz i Marton mogli liczyć na pomoc Alberta Gryszczuka i Michała Krawczyka z drugiego samochodu RMF Caroline Team, którzy ukończyli zmagania na 74. miejscu. Było ciężko, choć jechało się bardzo fajnie. Mieliśmy problemy z samochodem, bo zaliczyliśmy wywrotkę podczas przeprawy przez rów. Potem było dość nerwowo, emocje wzięły górę. Rafał musiał mnie uspokajać - skomentował Adam Małysz. Bardzo dobrze spisał się Piotr Baupre. Zanotował wysoką 36. lokatę (godzina i 16 minut straty).
Wśród motocyklistów najszybszy był Francuz Cyril Depres, a drugi - ze stratą 1 minuty i 41 sekund - Hiszpan Marc Coma. Jacek Czachor dojechał do mety z 18. czasem - stracił do zwycięzcy ponad 27 minut. Aż o 53 minuty wolniejszy był Marek Dąbrowski, który uplasował się na 40. miejscu.
Najlepszym quadowem 5. etapu został Argentyńczyk Marcos Petronelli. Łukasz Łaskawiec zajął czwarte miejsce (czas o 7 minut gorszy). Siódmy był Rafał Sonik.