Oficjalne stanowisko Rosji, że to ona odpowiada za zbrodnię katyńską, wyraził już Michaił Gorbaczow. Premier Władimir Putin potwierdzi dziś, że nowa Rosja myśli tak samo - mówi "Gazecie Wyborczej" rosyjski specjalista od spraw polskich Artiom Malgin.

REKLAMA

W gruncie rzeczy na poziomie wiedzy historycznej polskie i rosyjskie stanowiska w sprawie Katynia są identyczne. Ale z powodu zmian politycznych, do których dochodziło w Rosji w ciągu ostatnich 20 lat, takie potwierdzenie jest konieczne. I ono nastąpi - zapewnia Malgin.

To, co dziś powie w Katyniu premier Władimir Putin - pierwszy tak wysoki rangą polityk rosyjski, który przyjechał na groby polskich oficerów - było wczoraj pilnie strzeżoną tajemnicą. Rosyjscy członkowie Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych odmawiali wypowiedzi. Nie jest tajemnicą, że rosyjscy członkowie gremium sformułowali rekomendacje dla Putina, jakie stanowisko ma przyjąć w sprawie Katynia - czytamy w publikacji "Gazety Wyborczej".

Tusk z Putinem nad grobami polskich oficerów

Główne uroczystości rozpoczną się o godz. 12 czasu polskiego na terenie kompleksu memorialnego "Katyń". Zarówno w części rosyjskiej, jak i polskiej przewidziane są krótkie modlitwy, zostaną też złożone wieńce i zapalone znicze. Premierzy Donald Tusk i Władimir Putin oddadzą hołd polskim oficerom zamordowanym przez NKWD oraz tym Rosjanom, którzy na terenie Lasu Katyńskiego padli ofiarą zbrodni stalinowskich w ramach tzw. Wielkiej Czystki w latach 30.

Następnie Tusk i Putin udadzą się do Smoleńska, gdzie dojdzie do spotkania z przewodniczącymi Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, którzy przedstawią premierom konkluzje z dotychczasowych prac. Zadaniem gremium jest wypracowanie rozwiązania najtrudniejszych kwestii w polsko-rosyjskich stosunkach, przede wszystkim dotyczących historii. Jedną z najtrudniejszych kwestii w stosunkach między Warszawą a Moskwą jest właśnie sprawa zbrodni katyńskiej.

Ostatnie przygotowania do spotkania Tuska z Putinem (8 zdjęć)

Przez cały wczorajszy dzień trwały intensywne prace porządkowe przed spotkaniem Tuska z Putinem. / Przemysław Marzec / RMF FM
Przez cały wczorajszy dzień trwały intensywne prace porządkowe przed spotkaniem Tuska z Putinem. / Przemysław Marzec / RMF FM
Przez cały wczorajszy dzień trwały intensywne prace porządkowe przed spotkaniem Tuska z Putinem. / Przemysław Marzec / RMF FM
Przez cały wczorajszy dzień trwały intensywne prace porządkowe przed spotkaniem Tuska z Putinem. / Przemysław Marzec / RMF FM
Przez cały wczorajszy dzień trwały intensywne prace porządkowe przed spotkaniem Tuska z Putinem.
Przez cały wczorajszy dzień trwały intensywne prace porządkowe przed spotkaniem Tuska z Putinem. / Przemysław Marzec / RMF FM
Przez cały wczorajszy dzień trwały intensywne prace porządkowe przed spotkaniem Tuska z Putinem. / Przemysław Marzec / RMF FM
Przez cały wczorajszy dzień trwały intensywne prace porządkowe przed spotkaniem Tuska z Putinem. / Przemysław Marzec / RMF FM

Putin nie przekaże białoruskiej listy katyńskiej

Putin to pierwszy przywódca Federacji Rosyjskiej, który odwiedzi Katyń i uczci pamięć polskich oficerów. Gdy w kwietniu 1990 roku ZSRR uznał winę NKWD za mord na Polakach, wydawało się naturalne, że sekretarz generalny KC KPZR Michaił Gorbaczow odda hołd ofiarom spoczywającym w Lesie Katyńskim, jednak tego nie uczynił. W 1993 roku w czasie wizyty w Polsce ówczesny prezydent Rosji Borys Jelcyn przekazał dokumentację katyńską, a składając kwiaty pod Krzyżem Katyńskim na Warszawskich Powązkach poprosił o przebaczenie.

Media spekulowały, że w trakcie uroczystości w Katyniu, Putin mógłby przekazać szefowi polskiego rządu tzw. białoruską listę katyńską z nazwiskami 3870 Polaków zamordowanych w 1940 roku. Jednak sekretarz prasowy premiera Rosji Dmitrij Pieskow poinformował wczoraj, że Putin nie przywiezie tej listy do Katynia.

Białoruska lista katyńska jest jedną z największych tajemnic mordu z 1940 roku. Czekają na nią rodziny i bliscy Polaków, którzy po wtargnięciu ZSRR do Polski 17 września 1939 roku zaginęli bez wieści na ziemiach zajętych przez Armię Czerwoną. Przypuszcza się, że zaginieni z Zachodniej Białorusi zostali zabici w więzieniu w Mińsku. Mogą o tym świadczyć przedmioty polskiego pochodzenia, wydobyte w latach 80. i 90. podczas ekshumacji przeprowadzonych w Bykowni i Kuropatach.

5 marca 1940 r. Biuro Polityczne WKP(b) podjęło uchwałę o rozstrzelaniu polskich oficerów więzionych w obozach na terenie Związku Sowieckiego oraz innych więźniów polskich przetrzymywanych w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi. Na mocy tej decyzji 3 kwietnia 1940 r. NKWD rozpoczęło likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie.

W ciągu następnych sześciu tygodni rozstrzelano 14 587 polskich jeńców. Zamordowano również - na mocy tej samej decyzji - około 7,3 tys. Polaków przetrzymywanych przez NKWD w więzieniach na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej.