Nasi hokeiści tym razem nie spędzą świąt wielkanocnych z rodzinami. Będą walczyć na Litwie w mistrzostwach świata Dywizji IB. Mariusz Czerkawski po cichu liczy na awans biało-czerwonych do wyższej grupy, ale zaznacza, że przeciwnicy mają podobny cel i całkiem niezłe umiejętności. "Z Brytyjczykami zawsze ciężko się grało, Chorwacja to charakter i profesjonalne podejście" - podkreśla. W rozmowie z Patrykiem Serwańskim ocenia też pozostałych rywali Polaków: Rumunów, Litwinów i Holendrów.
Patryk Serwański: To zapewne ostatni turniej reprezentacji pod wodzą trenera Igora Zacharkina. Kiedy razem z Wiaczesławem Bykowem przejmowali kadrę, wydawało się, że zaczyna się dobry okres dla polskiego hokeja. Kończy się to wszystko jednak kiepsko...
Mariusz Czerkawski: Rzeczywiście to może być ostatni turniej Zacharkina, ale niekoniecznie. Rozmawiałem z nim kilka dni temu. Powiedział, że chętnie zostałby przy reprezentacji jako konsultant. Chciałby dogadać się w Sankt Petersburgu w tej sprawie, ale nie wiem, co o tym myśleć, czy Bykow, który teraz będzie pierwszym trenerem w Sankt Petersburgu, zgodzi się na takie rozwiązanie. W końcu w Rosji trenerskie kontrakty to poważne kwoty. Zacharkin - około 600 tysięcy euro, Bykow ponad milion. Czy ktoś zgodzi się, żeby jeden z trenerów jeździł na konsultacje do Polski?
Myślę, że można szukać szkoleniowców choćby w Skandynawii. Po nowych wyborach władz związku powinno się ustalić tę drogę. Piotr Hałasik zostawił po sobie bałagan, długi. To wszystko trzeba poukładać.
Kiedy obserwował pan sezon w naszej lidze, poziom gry, umiejętności zawodników, to miał pan poczucie, że ta Dywizja IB, ta trzecia światowa liga, to dla nas jednak zbyt mało?
My chcemy iść na wyższy pułap, chcemy iść na zaplecze Elity. Znaleźliśmy się w Dywizji IB po naprawdę fatalnym turnieju. Gdyby nie to, pewnie łatwo byłoby nam się utrzymać. Ostatnio na drodze awansu stanęła nam Ukraina, ale teraz trzeba być optymistą. Ostatnie mecze z Białorusią nie były może zbyt dobre, ale zawodnicy byli wtedy w okresie ciężkiego treningu. Polacy są bardzo naładowani. Łopuski zapowiada, że awans to ich jedyny cel. Mam nadzieję, że uda się go zrealizować.
Turniej na Litwie odbędzie się w takim wyjątkowym okresie, rusza w niedzielę wielkanocną. Takie święta poza domem spędzi też choćby Marcin Gortat, bo ma mecz play off w NBA. Sportowcom ciężej jest grać w takim okresie czy na profesjonalnym poziomie się o tym nie myśli?
Na to się nie zwraca uwagi. Trzeba być trochę jak żołnierz: jak wzywają obowiązki - trzeba iść i służyć ojczyźnie. Tu jest podobnie. Gortat oczywiście gra dla klubu. W NHL i NBA zawsze mówiono: "Jeśli ci się nie podoba - możesz odejść". Zawsze można zmienić dyscyplinę albo zostać dziennikarzem jak pan. Teraz, w przypadku hokeistów, mówimy o reprezentacji. Gra się z orłem na piersi. Nie mówimy już o wielkich pieniądzach, tylko o wielkiej odpowiedzialności i wielkim honorze.
Kalendarz sportowy jest jednak ustawiony pod zawody, a nie pod rodzinę. Jestem pewny, że chłopaki tak właśnie potraktują ten turniej. Dziś reprezentacja będzie nocować w Augustowie, jutro już będą na Litwie i będą walczyć.
Kiedy patrzymy na rywali Polaków, to z łyżwami, choć nie hokejowymi, najbardziej kojarzą się Holendrzy. Kto z tego grona: Litwa, Holandia, Chorwacja, Wielka Brytania, Rumunia będzie najgroźniejszy?
To nie są chłopcy do bicia. W wielu drużynach grają ludzie pochodzący z Kanady. Nieźle grają w hokeja, choć oczywiście na reprezentację Kanady to zbyt mało. My też powinniśmy o tym myśleć. Było to widać w play offach naszej ligi. Trzech zawodników tak namieszało, że Sanok zdobył mistrzostwo.
Z Brytyjczykami zawsze ciężko się grało, Chorwacja to charakter i profesjonalne podejście. U Holendrów wiele zależy od tego, jak wejdą w turniej. Rumunia i Litwa to raczej słabi rywale. Wiele z tych drużyn ma zagranicznych trenerów, a to procentuje. Na przykład Węgrzy mają szkoleniowców ze Szwecji i tamtejsza młodzieżówka zlała nas na kwaśne jabłko na turnieju juniorów, a przecież Węgrzy mało komu kojarzą się z hokejem. My też musimy przeorganizować szkolenie młodzieży. Rozmawiałem z wieloma byłymi świetnymi zawodnikami. Wszyscy chcą się zaangażować w odbudowę hokeja. Mam nadzieję, że za jakiś czas takie rozmowy będą w innej tonacji i w trochę lepszych humorach.