Treningi na siłowniach i w klubach fitness nie wiążą się z podwyższonym ryzykiem rozprzestrzeniania koronawirusa SARS-CoV-2 - wskazuje badanie naukowców z Uniwersytetu w Oslo. Warunkiem jest jednak zachowanie zasad bezpieczeństwa.

REKLAMA

Badanie pod kierunkiem prof. Michaela Bretthauera z Uniwersytetu w Oslo zostało przeprowadzone w grupie 3764 osób w wieku od 18 do 64 lat. Uczestnicy badania zostali podzieleni na dwie grupy. Pierwsza korzystała z siłowni i klubów fitness (pięć różnych obiektów otwartych od 22 maja), a druga - kontrolna, nie odwiedzała obiektów sportowych.

W siłowniach, do których uczęszczali badani nie można było korzystać z pryszniców i sauny, ćwiczący mieli natomiast dostęp do szatni. Konieczne było zachowanie odległości 1 metra na zajęciach o mniejszej intensywności oraz 2 metrów na zajęciach o dużej intensywności. Narzucono również ścisłe normy dbania o higienę rąk oraz dezynfekcję powierzchni i sprzętu sportowego. W obiektach obowiązywały limity osób.

Po dwóch tygodniach wszyscy przeszli test na obecność koronawirusa, a po trzech tygodniach sprawdzano, czy występują u nich kliniczne objawy choroby. Okazało się, że zaledwie jedna osoba z całej badanej grupy miała test pozytywny i była to osoba biorąca udział w treningach. Dowiedziono jednak, że zaraziła się ona poza siłownią - w miejscu pracy.

Naukowcy zbadali również obsługę klubów fitness, która pracowała w obiektach w trakcie eksperymentu. Spośród 91 pracowników zgodę na wykonanie testów wyraziły 83 osoby. Żaden z pracowników nie został zakażony koronawirusem podczas badania.

Bardzo ważne wytyczne

Według dr. hab. Ernesta Kuchara, specjalisty medycyny sportowej i chorób zakaźnych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego obiekty sportowe i rekreacyjne, które stosują się do wytycznych i norm wprowadzonych w związku z epidemią, są bardziej bezpieczne niż wiele innych miejsc użyteczności publicznej.

W siłowniach i klubach fitness znacznie skuteczniej niż np. w sklepach czy komunikacji miejskiej możemy dbać o prawidłową dezynfekcję, czy zachowanie dystansu społecznego. Te dwa czynniki są podstawowymi metodami profilaktyki zakażeń koronawirusem. Dodatkowo w większości obiektów sportowych prowadzona jest ewidencja wizyt klientów, dzięki czemu w razie pojawienia się ewentualnego zagrożenia epidemicznego sprawnie można dotrzeć do osób, które znajdują się w grupie ryzyka
- skomentował specjalista cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP.

Co ważne, w trakcie norweskiego badania siłownie i kluby fitness stosowały zabezpieczenia sanitarne podobne do tych, które obowiązują aktualnie w Polsce. Dotyczą one utrzymania dwumetrowej odległości między osobami ćwiczącymi, limitu osób przebywających jednocześnie na siłowni, czy podwyższonych procedur higieny. Wiele z tych rozwiązań, jak np. dezynfekcja sprzętu sportowego przez klienta po każdym jego użyciu, jest od lat standardem obecnym w polskich siłowniach. Obecnie obsługa klubów zwiększyła jednak częstotliwość działań serwisów sprzątających.

W opinii dr. Kuchara uprawianie sportu w obecnej sytuacji epidemiologicznej przynosi znacznie więcej korzyści zdrowotnych niż zagrożeń. Regularna aktywność fizyczna poprawia naszą kondycję, ogólny stan zdrowia, nastrój i sprzyja budowaniu odporności, co ma kluczowe znaczenie także w kontekście zachorowań na koronawirusa - zaznaczył dr Kuchar.

Spadła aktywność fizyczna Polaków

Z ostatniego badania pt. MultiSport Index Pandemia (zrealizowanego w kwietniu 2020 r. przez Kantar) wynika, że w czasie epidemii i społecznej izolacji aktywność fizyczna Polaków spadła - ćwiczenia i ruch ograniczyło aż 43 proc. z ankietowanych. W konsekwencji większość z tych osób odczuła negatywny wpływ zmiany sportowych nawyków na swoje samopoczucie (74 proc.) i zdrowie (65 proc.), a także na sylwetkę (61 proc.).

Z badania wynika też, że przed wybuchem pandemii z różnego rodzaju obiektów sportowych korzystało 40 proc. Polaków powyżej 18. roku życia. Wśród nich blisko 80 proc. podejmowało aktywność fizyczną w obiektach co najmniej raz w tygodniu.