Rosja wyczekuje odpowiedniego momentu, by podłączyć do swojej sieci energetycznej Zaporoską Elektrownię Atomową na Ukrainie, i poczyniła przygotowania w tym kierunku - uważa ukraiński wywiad wojskowy (HUR). Głównym celem byłoby pełne zaopatrzenie w energię okupowanego Krymu. Równocześnie operator ukraińskich siłowni jądrowych Enerhoatom poinformował, że po wczorajszym odłączeniu, jeden z bloków energetycznych został ponownie podłączony do ukraińskiej sieci.

REKLAMA

"Jeden z odłączonych wczoraj bloków energetycznych Zaporoskiej Elektrowni Atomowej został podłączony do sieci" - powiadomił Enerhoatom, dodając, że obecnie "nie ma zastrzeżeń do działania sprzętu i systemów bezpieczeństwa".

W komunikacie podkreślono, że ukraińscy specjaliści to "prawdziwi bohaterowie". W okupowanej siłowni wciąż pracuje ukraiński personel i, jak zapewnia Kijów, to przede wszystkim dzięki tym specjalistom udaje się zapewnić bezpieczne działanie obiektu.

O krok od katastrofy jądrowej

Rano Enerhoatom informował, że wszystkie bloki energetyczne Zaporoskiej Elektrowni Atomowej pozostają odłączone od sieci energetycznej, a siłownia zaspokaja własne potrzeby dzięki odremontowanej linii systemu energetycznego Ukrainy.

Wcześniej Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej powiadomiła, że elektrownia odzyskała połączenie z siecią energetyczną Ukrainy, ale wszystkie bloki energetyczne (sześć) są odłączone.

W czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wieczornej odezwie do narodu podkreślił, że tego dnia po raz pierwszy w historii okupowana obecnie przez Rosjan Zaporoska Elektrownia Atomowa została odłączona od sieci. Było to spowodowane uszkodzeniem ostatniej działającej linii łączącej siłownię z ukraińską siecią energetyczną - dodał. Jak ocenił, Rosja sprawiła, że Ukraina i Europejczycy znaleźli się o krok od katastrofy jądrowej.

Wywiad wojskowy: Rosja czeka na odpowiedni moment

Rosjanie już "przeprowadzili odpowiednie próby, przygotowania, odnowili wszystkie linie łączności, które biegną od Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w stronę Kachowki i Melitopola", które są kontrolowane przez siły rosyjskie - powiedział portalowi RBK-Ukraina przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Wadym Skibicki.

Jak dodał, według danych HUR pod koniec lipca strona rosyjska sprawdziła możliwość podłączenia obiektu do systemu energetycznego Rosji, a obecnie wyczekuje momentu, by to przeprowadzić. Rosjanie prowadzą też ostatnie przygotowania.

Są zdecydowanie nastawieni na to, by podłączyć Zaporoską Elektrownię Atomową do sieci Rosji. Przede wszystkim po to, żeby całkowicie zaopatrzyć w energię elektryczną Krym. Planowali to zrobić już w pierwszej połowie sierpnia, ale wtedy im się to nie udało - kontynuował Skibicki.

Jak pisał wcześniej brytyjski "Guardian", powołując się na prezesa ukraińskiego koncernu Enerhoatom Petra Kotina, Rosja opracowała szczegółowy plan odłączenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej od ukraińskiej sieci energetycznej na wypadek, gdyby wszystkie linie łączące elektrownię z ukraińską siecią energetyczną zostały uszkodzone w wyniku działań zbrojnych.

Plan przedstawiono pracownikom obiektu, którzy z kolei przekazali go Enerhoatomowi, zarządzającemu elektrowniami jądrowymi na Ukrainie.

Kotin podkreślił, że odłączenie od sieci może doprowadzić do zakłócenia funkcjonowania systemów chłodzenia i potencjalnie może spowodować katastrofę nuklearną.

Kijów oskarża Moskwę o szantaż nuklearny

Położona na południu Ukrainy Zaporoska Elektrownia Atomowa - największa w Europie - została zajęta przez siły rosyjskie w nocy z 3 na 4 marca i od tego czasu znajduje się pod rosyjską kontrolą. Na terenie obiektu stacjonują rosyjscy żołnierze, przebywają tam także pracownicy rosyjskiego koncernu Rosatom.

Według strony ukraińskiej działania i prowokacje władz i wojsk okupacyjnych stwarzają poważne niebezpieczeństwo katastrofy nuklearnej. Kijów oskarża stronę rosyjską o szantaż nuklearny.