Instytut Polityki Zdrowotnej Ministerstwa Zdrowia Republiki Słowackiej opracował trzy scenariusze przebiegu epidemii koronawirusa u naszych południowych sąsiadów. Najlepszy zakłada, że zakażonych będzie 10 procent Słowaków. Najgorszy, że 45 procent.

REKLAMA

Gdyby Słowacja wytrwała w największym reżimie epidemicznym, to szczyt zakażenia koronawirusem miałby miejsce w drugiej połowie czerwca. 100 dni po wprowadzeniu drastycznych restrykcji (23 czerwca) zarażonych byłoby 10 procent populacji na Słowacji, czyli ponad pół miliona osób. Jednak tylko ponad 300 tysięcy z nich miałoby objawy infekcji. W kolejnych dniach liczba zarażonych osób powinna się zmniejszać.

To najbardziej optymistyczny scenariusz opublikowany przez słowackich ekspertów. Jednak analitycy wątpią, czy Słowacja będzie w stanie funkcjonować przez trzy miesiące w reżimie sanitarnym, jakie tamtejszy rząd wprowadził w życie w poniedziałek.

Obejmuje on stan wyjątkowy w tamtejszych szpitalach, zamknięcie wszystkich szkół i obiektów oświatowych, kulturalnych, sportowych oraz większości sklepów. Produkcję przerwały również największe firmy na Słowacji, w tym fabryki produkujące samochody.

Instytut przedstawił również dwa inne modele rozpowszechniania się epidemii, których jednak Słowacja stara się uniknąć. Drugi scenariusz może się ziścić, gdyby na Słowacji obowiązywały ograniczenia wprowadzone w ubiegłym tygodniu, a więc przed zaostrzeniem reżimu sanitarnego. Wprowadziły one restrykcje związane z możliwością spędzania wolnego czasu przez mieszkańców Słowacji. Ośrodki narciarskie, kina i aquaparki zostały zamknięte.

Dzięki tym środkom zapobiegawczym szczyt epidemii nastąpiłby na przełomie kwietnia i maja, a objęłaby ona nawet 25 procent populacji Słowacji. Prawie 1,4 miliona ludzi mogłoby zostać zarażonych koranawirusem. Liczba ta spadłaby poniżej dziesięciu procent liczba w 75 dzień epidemii, czyli 29 maja.

To w tej chwili najbardziej realny scenariusz przebiegu epidemii u naszych sąsiadów. O takim przebiegu mówił premier Słowacji Peter Pellegrini w poniedziałek. Według niego liczba zarażonych na szczycie infekcji będzie "znacznie poniżej 40 procent" populacji.

Gdyby jednak Słowacja nie podjęła żadnych działań zapobiegawczych, to 45 procent populacji byłoby zarażonych koronawirusem. To stanowi prawie 2,5 miliona osób na Słowacji. To ostatni ze scenariuszy opracowanych przez ekspertów instytutu. W tym przypadku epidemia osiągnie szczyt na przełomie marca i kwietnia. Jak oceniają analitycy przy takim przebiegu epidemii słowacki system opieki zdrowotnej czeka upadek. W przypadku dwóch pierwszych scenariuszy istnieje szansa, że sobie z tym poradzi.

Na Słowacji ponad sto osób zostało zarażonych koronawirusem. Analitycy twierdzą, że liczba ta musi zostać pomnożona przez sześć, aby oddać rzeczywistą liczbę zakażonych pacjentów. Oznacza to, że w rzeczywistości na Słowacji zainfekowanych jest ponad 600 osób. Jednak niektóre z nich nie mają żadnych objawów, a wiele z nich łagodnie przechodzi infekcję.

Ocenia się, że gdyby na Słowacji ziścił się najbardziej optymistyczny scenariusz przebiegu epidemii, w tamtejszych szpitalach w drugiej połowie czerwca znalazłoby się prawie 24 000 pacjentów z koronawirusem. Liczba chorych zaczęłaby spadać w pierwszej połowie lipca, ale jeszcze w sierpniu ponad 11 000 osób zakażonych wirusem wymagałoby hospitalizacji. W szczycie epidemii prawie 3300 pacjentów wymagałoby intensywnej opieki i podłączenia do respiratora. Słowacja w tej chwili dysponuje zaledwie jedna trzecią tej liczby urządzeń. Rząd stara się zakupić kolejne. Jak podkreślają eksperci będzie to miało kluczowe znaczenie zwłaszcza dla grupy wiekowej powyżej 70 lat. Spośród pacjentów do 79. roku życia nawet 43 procent zarażonych może wymagać intensywnej opieki medycznej. W grupie pacjentów przekraczających wiek 80 lat prognozuje się ten odsetek nawet na 70 procent.

Słowacja ma blisko siedem razy mniej mieszkańców niż Polska. Gdyby u nas epidemia koronawirusa miała przebiegać według podobnych schematów, to liczby pacjentów trzeba pomnożyć przez siedem. To oznacza, że przy najbardziej optymistycznym scenariuszy w szczycie epidemii hospitalizacji będzie wymagało 168 tysięcy Polaków, a ponad 23 tysiące z nich może wymagać podłączenia do respiratora.

Słowaccy analitycy przyznają jednak, że te prognozy mogą ulec zmianie z powodu różnych czynników wpływających na rozwoju epidemii koronawirusa. W związku z tym będą musieli je regularnie aktualizować.