Stacja CNN uzyskała dostęp do tajnej ukraińskiej bazy, w której testowana jest nowa broń. To drony, ale nie powietrzne, a nawodne.
'Faster than anything else in the Black Sea': See Ukraine's latest sea drone https://t.co/cXzBlQtdUm pic.twitter.com/nPVipRAeAT
CNNJuly 29, 2023
Amerykańska stacja podaje jedynie, że tajna baza armii ukraińskiej znajduje się nad jeziorem. Jak opisują korespondenci CNN, wojskowi ujawnili im cel testów, które prowadzone są w ścisłej tajemnicy.
Spod plandeki - jak relacjonują w swoim artykule - "wysuwa się szary, elegancki kadłub. Jego wąski kształt przypomina szeroki kajak i ma nieco ponad pięć metrów długości".
To opis stworzonego przez ukraińskich wojskowych dronu, który "w coraz większym stopniu pozwala atakować i obserwować Rosjan na Morzu Czarnym i na Półwyspie Krymskim".
Jak zaznaczają korespondenci amerykańskiej stacji, "te drony morskie okazują się istotnym narzędziem w walce z Rosjanami".
Twórca drona, który poprosił o zachowanie anonimowości, powiedział CNN, że praca nad nową bronią rozpoczęła się dopiero po rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie w lutym 2022 r.
Najnowsze pokazane dziennikarzom wersje dronów ważą do 1000 kilogramów i mogą zawierać 300 kg ładunku wybuchowego. Zdalnie sterowana łódź ma zasięg 800 kilometrów i rozwija maksymalną prędkość 80 km/h.
Według CNN nawodne drony kamikadze są wykorzystywane przez armię ukraińską do ataków na rosyjskie cele na Krymie i na Morzu Czarnym. Niektóre z tych akcji były ostatnio głośne i trafiły na pierwsze strony gazet, a nagrania pokazano także w internecie - zaznacza CNN.
Ukraińcy przyznali stacji, że ich dziełem były m.in. ataki na most Kerczeński w lipcu i na port w Sewastopolu na Krymie w październiku ub. r.
"Drony są zaprojektowane do niszczenia statków i floty... takie rzeczy są używane z powodzeniem i przerażają Rosjan" - przekazał CNN autor projektu nowej ukraińskiej broni. Jak wyjaśnił, używanie dronów "przeciwko rosyjskim celom morskim zmusza ich do prowadzenia działań z oddalenia, co utrudnia ataki rakietowe na Ukrainę. (...) 300 km, 400 km, czy 600 km to duża odległość, która uniemożliwia niektóre operacje i utrudnia inne".