Senator Bernie Sanders pokonał we wtorkowych prawyborach demokratów w stanie Wisconsin Hillary Clinton . Donald Trump przegrał natomiast w republikańskich prawyborach w tym stanie z Tedem Cruzem. Pokonany Donald Trump nie krył frustracji. Jego sztab nazwał Cruza koniem trojańskim establishmentu partii.

REKLAMA

To już 16. zwycięstwo Sandersa w dotychczasowych prawyborach. Clinton wygrała jak dotąd w 20 stanach, w tym w tych największych. Wciąż jest zdecydowaną faworytką wyścigu demokratów o nominację partii na wybory prezydenckie.

Zwycięstwo Sandersa w Wisconsin, choć spodziewane, potwierdza dobrą passę senatora z Vermont. To jego szóste zwycięstwo spośród wszystkich siedmiu stanów, które głosowały jako ostatnie w trwających prawyborach. Nabieramy rozpędu - mówił Sanders w zwycięskiej mowie. Nie mówcie tego Hillary Clinton, bo się zdenerwuje, ale mamy wielkie szanse wygrać w Nowym Jorku - mówił do wiwatującego tłumu, w którym większość stanowili bardzo młodzi, biali wyborcy. To główny elektorat Sandersa, do którego trafia jego krytyka finansjery Wall Street i obietnice darmowych studiów, powszechnej służby zdrowia czy płatnych urlopów macierzyńskich.

Prawybory w Nowym Jorku, które odbędą się 19 kwietnia, będą niezwykle ważne w wyścigu demokratów. Z tego stanu pochodzić będzie aż 291 delegatów na konwencję partii. Na razie sondaże dają dość pewne zwycięstwo byłej pierwszej damie. Sanders zgodnie z sondażami wygra natomiast najbliższe prawybory, które odbędą się w sobotę w małym, białym stanie Wyoming.

Jak podliczył dziennik "New York Times", w dotychczasowych prawyborach, uwzględniając już wynik z Wisconsin, Clinton zagwarantowała sobie 1 743 delegatów, w tym prawie 500 tzw. superdelegatów, czyli prominentnych demokratów, którzy wezmą udział w konwencji bez względu na wyniki w stanowych prawyborach. Sanders zdobył dotychczas 1 056 delegatów, w tym 31 superdelegatów. Do wygrania nominacji prezydenckiej demokratów potrzeba głosów 2383 delegatów.

Trump o Cruzie: Jest gorszy od marionetki

Prawybory prezydenckie Partii Republikańskiej (GOP) w Wisconsin wygrał natomiast skrajnie prawicowy senator z Teksasu Ted Cruz. Tym samym przybliżył się nieco pod względem delegatów do lidera wyścigu miliardera Donalda Trumpa.

Zwycięstwo w Wisconsin, stanie leżącym w regionie Wielkich Jezior, na północy Stanów Zjednoczonych, daje Cruzowi kolejnych 24 delegatów na lipcową konwencję GOP w Cleveland (stan Ohio), która nominuje kandydata partii w listopadowych wyborach prezydenckich.

To już dziewiąte zwycięstwo Cruza. Po dotychczasowych prawyborach, które odbyły się już w ponad 30 stanach, senator z Teksasu zagwarantował sobie 505 delegatów. Wciąż zdecydowanie prowadzi Trump (737 delegatów), a na trzecim miejscu jest gubernator z Ohio John Kasich (143 delegatów).

W zwycięskiej mowie wczoraj wieczorem Cruz powiedział, że "to znaczący dzień", bo zwycięstwo w Wisconsin nadaje nowym impet jego kampanii. Tylko dziś moja kampania zebrała 2 mln dolarów - powiedział. Był przekonany, że zdobędzie niezbędną liczbę 1 237 delegatów, by wygrać nominację GOP. Przed lub na konwencji Cleveland zdobędę niezbędne poparcie delegatów, by wygrać nominację, i razem pokonamy Hillary Clinton - powiedział.

Po podliczeniu 80 proc. głosów Cruz zdobył w Wisconsin około 50 proc. głosów wyborców GOP, a Trump około 30 proc., czyli mniej niż uzyskiwał średnio w stanach, które dotychczas głosowały. Miliarder nie krył frustracji. Ted Cruz jest gorszy od marionetki. On jest koniem trojańskim, wykorzystywanym przez szefów partii w próbach odebrania nominacji panu Trumpowi - brzmi opublikowane przez sztab Trumpa krótkie oświadczenie. Trump obawia się, że nieprzychylny mu establishment GOP chce doprowadzić do tzw. ustawianej lub otwartej konwencji, by przyznać nominację komuś zupełnie innemu, nawet jeśli to Trump wygra prawybory.

(mpw)