1500 mężczyzn wchodzi w skład batalionu ochotników z Białorusi, którzy przyłączyli się do ukraińskiego wojska - poinformowała liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska na łamach włoskiego dziennika "Corriere della Sera". Jej zdaniem liczba ta wzrośnie, bo następni się szkolą.
Cichanouska zapytana przez gazetę, czy istnieje batalion ochotników z Białorusi w wojsku ukraińskim, odparła: Kiedy rozpoczęła się wojna, wielu na Białorusi pomyślało, że należy pomóc Ukraińcom i zorganizowali się w bataliony.
Obecnie jest w nich około 1500 mężczyzn. Są w różnych miastach, pod nadzorem wojska ukraińskiego - dodała.
Zdaniem liderki białoruskiej opozycji liczba ta zwiększy się.
Wiele osób na Białorusi chce pomóc Ukrainie i teraz szkolą się w innych krajach. Ilu ich jest i gdzie są, nie mogę powiedzieć. Często są to osoby, które potrzebują przeszkolenia, bo nie mają doświadczenia wojennego. Ale na pewno liczba białoruskich bojowników u boku Ukrainy wzrośnie - oświadczyła Cichanouska.
Odnosząc się do słów prezydenta Rosji Władimira Putina o tym, że Moskwa odblokuje eksport ukraińskiego zboża, jeśli zostaną zniesione sankcje przeciwko Białorusi, stwierdziła: Zniesienie sankcji wobec Putina i (prezydenta Białorusi Alaksandra) Łukaszenki dałoby im finansowy oddech i fałszywe poczucie zwycięstwa.
To umocniłoby ich przekonanie, że przemoc się opłaca. Doprowadziłoby to do zaostrzenia represji na Białorusi i agresji na Ukrainie - ostrzegła.
Następnie oceniła: Rosyjską blokadę portów trzeba znieść natychmiast i należy wywierać presję na Moskwę; nie na narody białoruski i ukraiński, kosztem ich bezpieczeństwa oraz przyszłości.